Około pięciu tysięcy pracowników Stoczni Gdynia SA (95 proc. załogi) przystąpiło w pierwszym etapie do programu dobrowolnych odejść z pracy. Pierwsze zwolnienia mogą nastąpić na początku lutego.
Dyrektor biura obsługi personalnej gdyńskiej stoczni Jakub Kraszewski powiedział w poniedziałek PAP, że "teraz zarządca kompensacyjny zdecyduje, kiedy i jacy pracownicy spośród tych, którzy złożyli deklaracje dobrowolnego rozwiązania umowy, będą zwolnieni".
Kraszewski uważa, że zwolnienia będą przebiegać sukcesywnie. - Można przypuszczać, że połowa załogi zostanie zwolniona do maja, a w maju ľ pozostali" - dodał. Wszyscy pracownicy muszą być zwolnieni do 31 maja 2009 r.
W stoczni pracuje około 5200 osób.
Rzecznik prasowy stoczniowej äSolidarnościö Marek Lewandowski poinformował PAP, że "prawie wszyscy pracownicy złożyli deklaracje odejścia z pracy w pierwszym terminie (gwarantującym otrzymanie 100 proc. odszkodowania - PAP), bo nie widać inwestorów, którzy chcieliby kupić stocznię, a odszkodowania są jedyną pewną rzeczą, którą otrzymają w momencie odejścia".
Stoczniowcy, którzy nie złożyli deklaracji dobrowolnego odejścia w pierwszym terminie, mogą to zrobić w dwóch kolejnych terminach: w marcu lub w maju. Wówczas otrzymają mniejsze odszkodowanie, w wysokości odpowiednio - 80 proc. lub 50 proc., w zależności od stażu.
Zdaniem Lewandowskiego, w lutym w stoczni może być zwolnionych ok. 200 osób, głównie z działów pomocniczych (magazynków, narzędziowni) i z części administracji.
Rzecznik stoczniowej "S" poinformował, że zwolnieni przez pół roku będą otrzymywać pensję i objęci będą programem monitorowanych zwolnień. Założeniem tego programu jest pomoc byłym stoczniowcom m.in. w przekwalifikowaniu się lub założeniu własnej działalności gospodarczej (także w pozyskaniu dotacji na działalność).
Program dobrowolnych odejść jest efektem wejścia w życie tzw. specustawy stoczniowej oraz formalnego rozpoczęcia podziału i sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i w Szczecinie. Specjalna ustawa ma związek z decyzją Komisji Europejskiej, która uznała, że pomoc udzielona stoczniom jest nielegalna i dała polskiemu rządowi czas do czerwca 2009 roku na wyprzedaż ich majątku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: 95 proc. stoczniowców z Gdyni chce odejść z pracy