Armatura Kraków może sama wybudować fabrykę grzejników lub zdecydować się na wspólne przedsięwzięcie w tym segmencie z lokalnym partnerem za granicą. Stanie się tak, jeśli nie uda się nam wydzierżawić, a docelowo kupić działu grzejników po upadłej Toorze Poland - poinformował Konrad Hernik, prezes spółki.
Szef Armatury zaznaczył, że zarząd poczeka na ostateczne decyzje syndyka Toory, a jeśli będą niekorzystne, to pewnie jesienią tego roku powróci do samodzielnych planów dotyczących produkcji grzejników. Na razie sytuacja w Toorze jest jednak patowa dla Armatury. Krakowska spółka złożyła ofertę w przetargu na dzierżawę części majątku, obejmującą dział grzejników. Został on jednak wstrzymany, bo zgłosił się podmiot roszczący prawa do części majątku, który miał zostać wydzierżawiony.
Syndyk ogłosił też drugi przetarg, tym razem na sprzedaż całego majątku Toory, z ceną wywoławczą 232 mln zł. Prezes Armatury poinformował, że nie złoży oferty w tym postępowaniu, bo nie ma to uzasadnienia ekonomicznego. Jeśli jednak nie będzie chętnych, to syndyk może podzielić firmę na części i próbować oddzielnie sprzedać dwa zakłady produkcyjne Toory - przypomina "Parkiet".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Armatura Kraków: może własna fabryka grzejników?