Pracownicy miedziowego potentata wybrali swoich przedstawicieli do rady nadzorczej spółki. Zostali nimi szefowie zakładowych organizacji związkowych Józef Czyczerski (szef Solidarności) i Leszek Hajdacki (szef ZZPPM). Problem w tym, że takich członków rady nie chce Skarb Państwa.
Mimo, że załoga wybrała swoich przedstawicieli (byli to właśnie Czyczerski i Hajdacki), to nie zatwierdziło ich do składu rady walne zgromadzenie akcjonariuszy. W efekcie powstał pat. Zostały ogłoszone nowe wybory, które ogromna większość załogi zbojkotowała.
Czy tak się stanie i tym razem? Wiele wskazuje, że resort nie zmienił swojego stanowiska wobec udziału szefów związków w radzie. Kluczowe będzie wiec głosowanie podczas WZA spółki. Jednak - ponieważ bez zgody przedstawiciela skarbu (wynika to z układu głosów) - zatwierdzić do składu rady wybranej osoby nie można, wszystko wskazuje na powtórkę sytuacji sprzed dwóch lat.
Zdaniem części obserwatorów konieczna jest zmiana prawa. Według specjalistów, w skład rady powinny wchodzić tylko osoby wybrane przez walne, a nie przez uprzywilejowane grupy.
Rację mają jednak i pracownicy, tłumacząc że warto aby załoga "patrzyła" na ręce zarządu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Będzie kolejna awantura w KGHM o radę nadzorczą?