Dostawy gazu dla podsofijskiej huty Kremikowce zostaną w środę całkowicie wstrzymane z powodu jej zadłużenia wobec państwowego dostawcy Bułgargaz - poinformował we wtorek minister gospodarki i energetyki Petyr Dimitrow.
Od października ubiegłego roku, kiedy kombinat popadał w coraz większe kłopoty finansowe, jego praca była utrzymywana na minimalnym poziomie, pozwalającym na jej wznowienie, gdyby znalazł się inwestor strategiczny. Nie doszło jednak do tego i w środę huta praktycznie zostanie unieruchomiona.
Główny energetyk kombinatu Nikołaj Sawow ostrzega, że już dwie godziny po przerwaniu dostaw gazu może dojść do awarii i zanieczyszczenia środowiska. Jeśli jednak całkowicie zostaną zrealizowane środki zapobiegawcze, ryzyka awarii nie będzie - zapewnił Sawow.
Największe niebezpieczeństwo grozi wydziałowi koksochemicznemu, który nigdy nie był zamykany, więc eksperci nie wiedzą, co może się zdarzyć.
Ekipy ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych i regionalnej dyrekcji ochrony środowiska oraz około stuosobowa ekipa awaryjna są już na miejscu.
Huta Kremikowce, niegdyś największa w kraju, w 1999 roku została sprywatyzowana. 75 proc. mocno zadłużonego kombinatu sprzedano wówczas za symbolicznego dolara bułgarskiej spółce, która w 2005 roku odsprzedała je indyjskiemu magnatowi Pramodowi Mittalowi. Mittal wpędził hutę w nowe długi. Latem ubiegłego roku do huty wprowadzono syndyków.
Od tego czasu z pracy zwolniono około 1000 osób. Obecnie zatrudnionych w hucie jest 5400 ludzi.
Związki zawodowe huty zapowiedziały na środę akcję protestu w Sofii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bułgaria zamyka największą hutę