Ministerstwo skarbu państwa wysyła CBA do Stoczni Gdańsk, by zbadało czy przy sprzedaży stoczni spółce z Ukrainy państwo może być narażone na straty
Na pytanie dziennika biuro prasowe odpowiedziało, że Ministerstwo podjęło stosowne kroki celem zabezpieczenia interesu skarbu państwa i zachowania przejrzystości procesu przekształceń własnościowych.
- Wpłynęła do nas informacja z ministerstwa skarbu dotycząca Stoczni Gdańsk - potwierdził informacje "GW" Piotr Kaczorek z biura prasowego CBA.
Według informatora dziennika zawiadomienie dotyczy zarzutó, które przedstawiał już wcześniej publicznie Paweł Brzezicki, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu, która w imieniu skarbu państwa kontroluje obecnie Stocznię Gdańsk.
Dotyczą uchwały zarządu stoczni z 30 października. Zarząd zdecydował, że wpłata kapitału za nowe akcje Stoczni Gdańsk będzie rozłożona na raty. Wcześniej planowano, że kwota 400 mln zł trafi do stoczni jednorazowo. Dzięki nowej uchwale do 29 listopada wystarczy wpłacić 25 proc., a resztę - w przyszłym roku.
- Taki model transakcji nie zabezpiecza stoczni na wypadek, gdyby pieniądze w 2008 r. nie zostały wpłacone - "GW" przypomniała wypowiedź Brzezickiego. Dodawał, że gdyby wcześniej było jasne, że za akcje będzie można płacić w ratach, inwestowaniem w stocznię mogłyby być zainteresowane inne firmy, poza ISD Polska.
- Sprawa podnoszona przez prezesa ARP została już wyjaśniona. Już wcześniej dawaliśmy solidne gwarancje finansowe, ale gdy pan Brzezicki wyraził obawy, spotkaliśmy się i jeszcze wzmocniliśmy nasze zabezpieczenia - komentuje na łamach trójmiejskiego dziennika Konstanty Litwinow, prezes ISD Polska.
- Ministerstwo wysyła do nas CBA? Nic na ten temat nie wiem - mówi z kolei Andrzej Jaworski, prezes Stoczni Gdańsk i polityk PiS. - Nie boję się kontroli, wszystko odbywa się zgodnie z prawem.
Jaworski przyznaje, że gdyby minister skarbu państwa chciał zablokować prywatyzację, to do 29 listopada ma taką możliwość.
Czy CBA - po doniesieniu z ministerstwa skarbu - zdecyduje się na śledztwo w tej sprawie, jeszcze nie wiadomo.
Od wiosny br. Stocznią Gdańsk interesuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Chodzi o kontrakt z 2006 r. na budowę kontenerowca dla niemieckiego armatora. Do ABW dotarły informacje, że realizacja tego kontraktu - podpisanego kiedy prezesem stoczni był już Jaworski - narazi firmę na straty. Śledztwo trwa - przypomniała trójmiejska "Gazeta Wyborcza".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: CBA zbada prywatyzację Stoczni Gdańsk?