Olimpiada w Pekinie nakręcała rozbudowę chińskiej infrastruktury i popyt na stal w Państwie Środka.
Globalizacja na stałe
Produkcja stali już dosyć dawno przestała być przemysłem narodowym. Przedsiębiorstwa hutnicze z wysoko rozwiniętą technologią, kapitałem i doświadczeniem są firmami globalnymi, które szukają biznesowych okazji i surowców.
— Jeszcze na początku lat 90. ubiegłego stulecia dziesięciu największych producentów dawało około 20 proc. światowej produkcji. Obec-nie ta dziesiątka wytwarza już 27 proc. — przypomniał Ku-Taek Lee, szef koreańskiego koncernu Posco na październikowym spotkaniu World Steel Association w Waszyngtonie.
Na tym tle wyraźnie widać, jak ważna była fuzja Arcelora i Mittala, ponieważ produkcja koncernu — 116 mln ton stali surowej — stanowi około 10 proc. światowej produkcji. Kolejne 10 proc. dają do-piero razem cztery koncer- ny: japońskie Nippon Steel (35,7 mln) i JFE (34 mln), koreański Posco (31,1) i chiński Baosteel (28,6 mln).
Dlatego należy spodziewać się dalszej konsolidacji. Tym bardziej że do podobnej doszło już wśród odbiorców wyrobów stalowych. Na przykład w przemyśle samochodowym pięciu największych producentów zaspokaja ponad 56 proc. światowego rynku. Tymczasem pierwsza dziesiątka producentów stalowych kontroluje tylko 27 proc. rynku hutniczego, gdy na przykład w sekto- rze wydobycia rud żelaza do pierwszych dziesięciu graczy należy 97 proc. rynku, a w sektorze węgla koksującego — 71 proc.
Dzięki konsolidacji firmy będą mogły obniżyć koszty produkcji, taniej kupować surowce oraz zdobywać nowe rynki — przewidują analitycy z World Steel Dynamics, amerykańskiej firmy monitorującej rynek stali. Światowi gracze dywersyfikują i konsolidują działalność. Przykładem jest ArcelorMittal. Także rosyjski Sieverstal coraz mocniej wchodzi na rynek europejski. Takie działania zabezpieczają przed ewentualnym załamaniem się stalowego rynku.
Spowolnienie czy kryzys
— Popyt na stal wzrasta wraz z rozwijającym się przemysłem. W Chinach popyt na stal podwajał się co pięć lat — ze 100 mln ton w 1997 roku do ponad 400 mln ton w 2007 — przypomniał prezes Posco.
Dotąd prognozy wskazywały, że światowy przemysł stalowy będzie jeszcze przez dwa-trzy lata notował korzystną dynamikę wzrostu. Do takich opinii skłaniał rosnący popyt na stal przetworzoną, wywołany wzrostem PKB na całym świecie i systematyczną rozbudową infrastruktury w Chinach. Jednak ostatnie tygodnie pokazały spowolnienie. Koncerny tną produkcję. Może się okazać, że tegoroczna produkcja — 1,4 mln ton stali surowej — może doprowadzić do nadwyżki podaży. Dlatego Ku- -Taek Lee ostrzegał w Waszyngtonie, że może dojść do "dzikiej" konkurencji między przedsiębiorstwami produkującymi po 5-10 mln ton stali rocznie. Na światowym rynku zostanie kilka dużych stalowych koncernów, w europejskim hutnictwie zapewne dominować będą Hindusi i Rosjanie. Na pewno przetrwają też mniejsi producenci, którzy w odpowiednim czasie zrestrukturyzowali firmy i przygotowali się na czas dekoniunktury.
Jakich zmian należy się spodziewać na polskim rynku? Ekspertyzy HIPH potwierdzają, że krajowe hutnictwo stało się przemysłem rentownym. Zostało sprywatyzowane, zlikwidowało przestarzałe zdolności produkcyjne i osiągnęło światowy poziom techniczny urządzeń i linii technologicznych. Dzięki zrealizowanym i planowanym inwestycjom zmienia swoją ofertę produkcyjną w kierunku wyrobów głęboko przetworzonych. Uzyskało dostęp do międzynarodowych rynków zbytu, stając się ogniwem koncernów globalnych.