Resort skarbu wezwał inwestorów do składania wiążących ofert zakupu Stoczni Gdynia. Tyle że będą one nieporównywalne, bo Ministerstwo Skarbu ma różne wymogi wobec potencjalnych kupców. A to może zdezorientować KE.
Potencjalni kupcy mają zadeklarować m.in. poziom planowanych inwestycji w gdyński zakład. Jednocześnie skarb domaga się od ISD Polska, który przygotował wspólny program restrukturyzacji Gdyni i Gdańska, uwzględnienia w ofercie założeń tego programu (jak ograniczenie mocy produkcyjnych do 400 tys. CGT rocznie i 320 mln euro wkładu własnego). Takich wymogów nie postawiono drugiemu z inwestorów – Polish Shipbuilding Company.
Oznacza to, że ministerstwo, decydując o przyszłym inwestorze dla Gdyni, będzie porównywać dwie nieporównywalne, bo oparte na różnych parametrach, oferty. To może być dodatkowo dezorientujące dla Komisji Europejskiej, która w ciągu najbliższych dni ma ocenić programy restrukturyzacji dla polskich stoczni. 26 czerwca dostała dwa programy sprzeczne ze sobą, nie ma też osobnego programu dla Gdańska. – KE ma zweryfikować, czy programy dla stoczni odpowiadają jej wymaganiom. Natomiast ostateczna decyzja, czy i jak będą one porównywane i oceniane, należy do ministra skarbu – mówi „Rz” Maciej Wewiór, rzecznik resortu skarbu.
MSP poinformowało też, że w poniedziałek sąd wydał postanowienie o zarejestrowaniu podwyższenia kapitału Stoczni Gdynia o 515 mln zł. Te pieniądze – w gotówce i akcjach giełdowych – mają posłużyć jako spłata jej bieżącego zadłużenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Do 4 lipca skarb czeka na oferty dla stoczni