Dostawcy stoczni szukają alternatywy

Dostawcy stoczni szukają alternatywy
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Stoczniowcy alarmują. Ich zdaniem po likwidacji zakładów w Gdyni i Szczecinie pracę może stracić nawet 60 tysięcy osób. Ale kooperanci zachowują zimną krew

O zwolnieniach nie ma na razie mowy w produkującym silniki okrętowe poznańskim Cegielskim, jednej z największych firm współpracujących z oboma zakładami. - Zarząd nie informował nas o takich planach - mówi "Rzeczpospolitej" Marek Tyliński, wiceprzewodniczący zakładowej "S".

- Na razie nie przeprowadzaliśmy redukcji zatrudnienia, szukamy możliwości cięcia kosztów gdzie indziej - podaje Bogdan Klepacz, pełnomocnik zarządu Cegielskiego. Spółka w ostatnich latach ograniczyła sprzedaż silników na potrzeby krajowych stoczni. W tym roku stanowi ona zaledwie 15 proc. produkcji. W przeszłości sięgała nawet 50 proc. - Szukamy nowych zastosowań silników, mniejsze mogą być wykorzystywane np. jako agregaty, i nowych rynków - mówi w dzienniku Klepacz. - W 2009 r., mimo kryzysu w branży stoczniowej, jesteśmy optymistami. Kłopoty mogą się zacząć przy ustalaniu portfela zamówień na 2010 r. Dlatego trudno wykluczyć zwolnienia w dalszej perspektywie. Jednak nigdy nie jest tak, że gdy jakaś gałąź przemysłu upada, kooperanci też zamykają bramy. Raczej rozglądają się za lepszymi rozwiązaniami.

Podobnego zdania jest Andrzej Sielski, prezes i dyrektor finansowy Radpolu, innej firmy z listy kontrahentów stoczni w Gdyni i Szczecinie (kupowały od niej m.in. izolatory pod kable). - Problem likwidacji stoczni nas nie dotknie. Bo zdając sobie sprawę z tego, że oba zakłady mają trudności z regulowaniem zobowiązań, od dwóch lat ograniczaliśmy współpracę. Znaleźliśmy w Azji bardzo dobrego odbiorcę towarów sprzedawanych wcześniej stoczniom i teraz handlujemy z nim - mówi w "Rz". - Co prawda to tylko 0,5 proc. naszej produkcji, ale zależy nam na tym przemyśle. Utrzymujemy też wciąż kontakt z klientami stoczniowymi, bo zawsze istnieje szansa na większe jednorazowe zamówienia.

Według Sielskiego dostawcy i poddostawcy polskich stoczni (związkowcy szacują, że takich krajowych firm jest ok. 1000) co najmniej od trzech lat wiedzieli, że ich działalność jest krótkoterminowa, i szukali możliwości przebranżowienia lub nowych odbiorców.

Przedstawiciele części firm kooperujących ze stoczniami nie chcą się oficjalnie wypowiadać na temat perspektyw ich działalności po 31 maja, kiedy oba zakłady przestaną istnieć, m.in. by "nie siać paniki wśród załogi". Żaden z nich nie spodziewa się jednak masowego efektu domina.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Dostawcy stoczni szukają alternatywy

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!