Zakład ograniczył dostawy energii dla Stoczni Gdynia, z powodu niezapłaconych faktur.
Stocznia twierdzi, że potrzebuje znacznie więcej mocy. - Średnio na godzinę potrzebujemy 10-11 MW, ale skokowo 13-14 MW. Przy ograniczeniach, jeśli trzeba włączyć dźwig, musimy wyłączyć inne urządzenie - mówi w dzienniku Arkadiusz Aszyk, wiceprezes stoczni.
Stocznia szacuje zobowiązania wobec Energi na ponad 20 mln zł. Jest szansa, że ureguluje ich część. Po niedawnych problemach z wypłatą wynagrodzeń dla załogi otrzymała bowiem pożyczkę od Agencji Rozwoju Przemysłu.
Energa zapewnia, że zmniejszenie dostaw tylko przypadkowo zbiegło się z kłopotami płacowymi.
Przedstawiciele państwowej stoczni twierdzą, że wielu państwowych wierzycieli prowadzi windykację należności, podczas gdy prywatni czekają - na prywatyzację i spłatę długów. Rok temu członkowie zarządu Stoczni Gdynia napisali nawet w tej sprawie list do ministra skarbu - czytamy w "PB".
"Koncern energetyczny Energa dokonał windykacji w czerwcu bieżącego roku ponad 4 mln zł poprzez zajęcie komornicze zwrotu VAT. Pieniądze te były przeznaczone na wypłaty wynagrodzeń" - napisali w listopadzie 2006 r. wiceprezesi stoczni.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energa ogranicza dostawy dla Stoczni Gdynia