Reformy EU ETS zaproponowane przez Radę Unii Europejskiej i Parlament Europejski oznaczają dla polskiej energetyki w porównaniu ze scenariuszem zaproponowanym przez Komisję Europejską wzrost kosztów uprawnień do emisji CO2 o około 6 mld euro, do kwoty łącznie około 31 mld euro w okresie 2021-2030. Jako sektor zabiegamy o to, żeby o te 6 mld euro wzrosła wartość kompensacji - mówi Maciej Burny, sekretarz Rady Zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej.
Na jakim etapie są obecnie prace dotyczące reformy systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS)?
- Jesteśmy kilka dni po drugim trilogu, co oznacza, że rozpoczęła się już praca pomiędzy Radą Unii Europejskiej (Rada UE), Parlamentem Europejskim (PE) i Komisją Europejską (KE) nad wypracowaniem tekstu projektu nowej dyrektywy EU ETS, który następnie, po osiągnięciu porozumienia pomiędzy Radą UE i PE, bo w trilogu KE odgrywa, można powiedzieć, rolę pomocniczą, będzie przez te dwie instytucje głosowany. Z tego, co wiemy, ten drugi trilog nie przyniósł kluczowych rozstrzygnięć. Nadal stanowiska Rady UE i PE są w niektórych sprawach diametralnie różne.
Co to za sprawy?
- Przede wszystkim chodzi o uzgodnienie, jak w kolejnym okresie EU ETS (latach 2021-2030) ma być traktowany przemysł energochłonny tzn. ile darmowych uprawnień do emisji CO2 ma otrzymywać i jak zapobiegać, żeby wskutek kosztów CO2 nie dochodziło do przenoszenia produkcji poza UE. Poza tym Rada UE i PE mają na przykład także różne poglądy na to jak powinny działać po 2020 roku różnego rodzaju fundusze tworzone w ramach EU ETS, a w tym fundusz innowacyjny, czy modernizacyjny energetyki, do korzystania z którego kwalifikuje się m.in. Polska.
Fundusz innowacyjny ma znaczenie dla Polski?
- Ma być kontynuacją programu NER 300, tzn. ma być zasilany uprawnieniami do emisji CO2 z rezerwy uprawnień dla nowych instalacji. Rada UE i PE różnią się m.in. co do tego, ile uprawnień ma być w tym funduszu. Rada UE proponuje, żeby to było 400 mln, a PE, żeby to było 600 mln. Kształt tego funduszu będzie miał znaczenie dla Polski. Rada UE proponuje, żeby każdy region UE, a być może nawet kraj, miał swoją pulę uprawnień w tym funduszu, a PE twierdzi, że z tego funduszu powinny być wspierane najlepsze projekty niezależnie od tego, gdzie w UE powstały i chciałby, żeby to były projekty związane z tzw. czystymi technologiami węglowymi wśród których wymienia się CCS i CCU.
Z dalszej części rozmowy dowiesz się m.in.:
- Czy budowanie instalacji CCS w UE jest nadal brane pod uwagę
- W którą stronę idą negocjacje ws. funduszu modernizacyjnego energetyki
- Jakie inwestycje mogą zostać zagrożone
- Które propozycje zmian w EU ETS mają kluczowe znaczenie dla cen energii
- Czy uprawnienia z MSR wrócą do obrotu
- Jakie pomysły na kompensację dodatkowych wydatków ma energetyka
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Energetyka. Gra o 6 mld euro, czyli kluczowa faza negocjacji reformy EU ETS