Gdańscy radni przyjęli w czwartek uchwałę, zgodnie z którą samorząd przeznaczył 1,1 mln zł z budżetu miasta na zakup jednego ze stoczniowych dźwigów. Ma to być sposób na uratowanie urządzenia, które zostało sprzedane prywatnej osobie z przeznaczeniem na zezłomowanie.
"To przecież Aram Rybicki walczył, by gdańskie dźwigi, które stanowią pejzaż tego miasta, zostały wpisane na listę zabytków. To jest jakieś zwieńczenie jego pomysłu i jednocześnie oddanie hołdu Rybickiemu oraz innym osobom związanym ze stocznią: Annie Walentynowicz czy Maciejowi Płażyńskiemu, który zasiadał w radzie stoczni" - powiedział Oleszek.
Jak wyjaśnił rzecznik prasowy prezydenta Gdańska, Antoni Pawlak, pieniądze zarezerwowane w budżecie miasta przeznaczone zostaną na kilkumiesięczną dzierżawę dźwigu (ze względu na komplikacje zw. z podatkiem VAT, natychmiastowe kupno nie jest możliwe), zakup dźwigu, jego konserwację oraz ewentualne przeniesienie na nowe miejsce.
Pawlak dodał, że - ze względu na inne plany, związane z zagospodarowaniem miejsca, w którym obecnie stoi dźwig - urządzenie trzeba będzie najprawdopodobniej przenieść. Decyzja, co do docelowego miejsca, w którym będzie stał dźwig, zostanie dopiero podjęta. Jedną z rozważanych lokalizacji jest grunt przy Europejskim Centrum Solidarności, powstającym na terenie Młodego Miasta.
Z propozycją odsprzedania dźwigu zwrócił się niedawno do magistratu człowiek, który kupił go (z przeznaczeniem na złom) od Stoczni Gdańsk. Jak powiedzieli PAP przedstawiciele władz miasta, stocznia nie poinformowała gospodarzy Gdańska o zamiarze sprzedania urządzenia.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gdańscy radni przeznaczyli 1,1 mln zł na uratowanie stoczniowego dźwigu