Minister skarbu Aleksander Grad uważa, że za negatywną oceną jego programu restrukturyzacji polskich stoczni stoi jeden z wysokich urzędników Komisji Europejskiej - nieoficjalnie dowiedział się serwis internetowy tvp.info.
– Zrobiłem to o to, aby nie dochodziło do takich sytuacji, w których możemy przypuszczać, że ktoś kierował się ewentualnie złą wolą, bądź tej dobrej woli zabrakło - tłumaczył na specjalnej konferencji prasowej Grad. Nie wyjaśnił jednak, kogo miał na myśli, mówiąc o kierowaniu się złą wolą.
Serwis tvp.info ustalił, że Gradowi chodziło o Karla Soukupa, przedstawiciela Komisji Europejskiej zajmującego się sprawą polskich stoczni.
– Naszym zdaniem, to on stoi za negatywną oceną naszego planu. Od początku starał się torpedować nasze działania i dopiął swego. Nie chcę rzucać żadnych oskarżeń, ale uważamy, że Soukup nie jest w tej sprawie obiektywny – mówi serwisowi tvp.info współpracownik Aleksandra Grada.
O Soukupie zrobiło się głośno 3 miesiące temu, gdy ujawniono notatkę, z której wynikało, że występujący w imieniu Komisji Karl Soukup wprost zapytał inwestora, dlaczego nie chce poczekać na postępowanie upadłościowe, które najprawdopodobniej zostanie wszczęte. Wtedy stocznia będzie musiała zwrócić udzieloną przez państwo pomoc i w efekcie upadnie (w tym samym czasie KE oficjalnie zapewniała, że nie ma jeszcze decyzji w sprawie polskich stoczni i że ich los ekonomiczny nie jest jeszcze przesądzony). Notatkę autoryzowali wszyscy uczestnicy rozmów - podaje tvp.info.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grad podejrzewa urzędnika KE o stronniczość