Pod koniec maja Ministerstwo Skarbu Państwa zadecyduje o sposobie prywatyzacji Huty Łabędy. Oferta publiczna nie jest już taka pewna.
- Co prawda wcześniej była mowa o ofercie publicznej Huty Łabędy, jednak pogorszenie koniunktury na giełdzie oraz zmiana sytuacji w samym przedsiębiorstwie spowodowały, że resort poprosił doradcę o zaktualizowanie dokumentów, by huta mogła zostać sprywatyzowana w trybie zaproszenia do rokowań. Kwestia wyboru trybu zostanie postawiona na wewnętrznym kolegium ministerialnym 30 maja - mówi Lisiewicz. Nie precyzuje, jak zmieniła się sytuacja w firmie.
Badanie huty pod kątem wyboru ścieżki prywatyzacyjnej, wykonało w zeszłym roku konsorcjum PKF Consult i Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska - dokumenty trafiły do resortu we wrześniu - przypomina "Parkiet".
- Podtrzymujemy zainteresowanie Hutą Łabędy, jednak nie będziemy o nią walczyć za wszelką cenę, jeśli zgłosi się wielu oferentów. W tym roku skupiamy się na porządkowaniu grupy - komentuje "Parkietowi" Przemysław Sztuczkowski, prezes i właściciel Złomreksu.
Prezes Huty Łabędy Zenon Górniak zapewnia, że spółka działa bez problemów. Zarząd realizuje strategię na lata 2008-2011, przewidującą przeznaczenie ponad 50 mln zł na rozwój podstawowej działalności: produkcji wyrobów dla sektora górniczego (np. obudów chodnikowych). Około 30 proc. produkcji trafia do firm budowlanych. W tym roku Huta Łabędy planuje osiągnąć 25 mln zł zysku netto przy prawie 400 mln zł przychodów. W zeszłym roku obroty wyniosły około 390 mln zł, a zysk netto 41 mln zł. - Przyczyną spadku rentowności netto w tym roku jest wzrost kosztów działalności - tłumaczy prezes Górniak.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Huta Łabędy: giełda albo rokowania