Inwestycje ekologiczne wymagają lepszego prawa

Inwestycje ekologiczne wymagają lepszego prawa
Fot. Adobe Stock/PTWP. Data dodania: 20 września 2022

Przykładów na to, że w pozyskiwaniu pieniędzy na proekologiczne inwestycje przedsiębiorstwa sobie radzą nie brakuje. Bardziej doskwiera im niejednorodność prawa i brak promocji pewnych rozwiązań ze strony administracji publicznej. Taki wnioski płyną z dyskusji "Finansowanie inwestycji na rzecz środowiska naturalnego", jaka odbyła się 21 kwietna w ramach VII Europejskiego Kongresu Gospodarczego.

Podniesienie efektywności energetycznej, odnawialne źródła energii, recykling odpadów wydobywczych to tylko niektóre inwestycje pozytywnie wpływające na środowisko, a czynione przez przedsiębiorstwa. Są firmy, które od lat stosują proekologiczne rozwiązania z zyskiem dla siebie i dla środowiska.

Pomysłów i projektów nie brakuje, ale te przepisy…

Firmy, realizując proekologiczne inwestycje, korzystają z finansowania zewnętrznego, inwestują też własne pieniądze. Chciałyby więc mieć wsparcie w administracji publicznej, w przyjaznych przepisach, a to mocno kuleje. Na co zwraca uwagę m.in. Tadeusz Koperski, prezes zajmującej się recyklingiem odpadów wydobywczych spółki Haldex.

- Utrudniony jest zbyt surowców z recyklingu, słabo działa system reindustrializacji. Powód? Zbyt duża liczba ustaw odpadowych i ekologicznych. Przepisy są tak rozstrzelone po różnych dokumentach, że przy realizacji inwestycji napotyka się wiele trudności - twierdzi Koperski.

Dla przykładu przy instalacji mobilnej potrzebna jest zgoda na budowę, ocena oddziaływania na środowisko itd. - Chodzi się między urzędami jak od Annasza do Kajfasza. Potem załatwianie finansowania, a na tym nie koniec. Kiedy już mamy instalację, martwimy się o zbyt, bo wciąż słyszymy, że prąd z węgla jest niedobry. Brakuje promocji ze strony administracji publicznej, która mogłaby poszerzy rynek zbytu surowców z recyklingu - nie kryje żalu prezes Haldeksu.

Jego zdaniem problemem jest nie tylko mnogość przepisów, ale ich niejednorodność. - Brakuje jasnych wytycznych dotyczących robót drogowych. Dlatego przetargi są albo wyśrubowane, albo dedykowane, albo zbyt luźne i pod autostrady trafia cokolwiek - kontynuuje Koperski.

Sporo do zarzucenia tym na górze ma też branża wodno-kanalizacyjna.

- Przy każdej okazji podkreślam, że niesprawiedliwie zostały podzielone pieniądze. Zdecydowana większość finansowania poszła na projekty kanalizacyjne, przez co infrastruktura wodociągowa jest ciągle zaniedbywana - mówi Łukasz Czopik , prezes Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów w Katowicach. Przypomina też o konieczności utrzymywania przez jego spółkę zbiorników retencyjnych bez dotacji ze strony Skarbu Państwa. - W przypadku inwestycji przeciwpowodziowych nie ma mowy o rentowności. Ich rentowność to możliwość przejścia suchą stopą po tzw. terenach zalewowych - dodaje Czopik.

By obniżyć koszty funkcjonowania spółki, GPW skłania się ku fotowoltaice. Ma już pewne doświadczenia.

- Energia to trzecia co do wielkości pozycja po stronie kosztów spółki. Dlatego zdecydowaliśmy o pozyskiwaniu tańszej energii na własne potrzeby. Inwestycja w Rudzie Śląskiej pokazuje, że to się sprawdza - kontynuuje prezes GPW.

Elektrownia fotowoltaiczna zlokalizowana w rudzkiej dzielnicy Czarny Las zajmuje powierzchnię prawie 20 tys. mkw. - Pozyskujemy energię na własne potrzeby - wyjaśnia prezes.

Farmy fotowoltaiczne były podsumowaniem kilkuletnich analiz w fabryce firmy Conbelts Bytom.

- Lata temu nie było zgody na budowę na miejscu kotłowni do pary ciepłowniczej i dostarczano ją rurami z ciepłownie oddalonej o 7 km. Kiedy ceny energii zaczęły rosnąć, jasne się stało, że potrzebne jest własne źródło pary technologicznej - opowiada Bogdan Fiszer, podkreślając, że wybrano rozwiązanie, które w ostatecznym rozrachunku okazało się najniższe kosztowo.

Skąd brać pieniądze?

Jak podkreślają eksperci i praktycy na dobre pomysły, do tego służące środowisku naturalnemu, pieniądze są i będą.

- Nowe możliwości finansowe pojawiają się w gospodarce odpadami, w odnawialnych źródłach energii. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej ma ambitne plany dywersyfikacji zarówno beneficjentów, jak i programów. Główna strategia to uzupełnianie środków unijnych, których w ramach RPO w nowej perspektywie na proekologiczne działania jest naprawdę sporo - mówi Jacek Gdański, zastępca prezesa NFOŚiGW.

Jak dodaje fundusz, by zwiększyć pulę środków, stosować będzie częściej narzędzia zwrotne. Będą to pożyczki preferencyjne, z perspektywą umorzenia części długu, ale generalnie chodzi o możliwość wykorzystania kilkukrotnie tych samych pieniędzy.

- Będziemy pożyczać, żeby zapewnić płynność do realizacji ważnych inwestycji, wszędzie tam, gdzie będzie utrudnione kredytowanie - zapewnia Gdański, nie wykluczając nawet zakupu przez NFOŚiGW udziałów w spółkach podejmujących się proekologicznych zadań.

Są też banki, które przychylnym okiem patrzą na tego typu inwestycje.

- Większość dużych inwestycji środowiskowych finansowana była lub jest przez nasz bank - mówi Dariusz Daniluk, wiceprezes Banku Ochrony Środowiska. - Finansujemy nawet bardzo innowacyjne projekty, oczywiście po analizach ryzyka. Ale nie tylko rygorystyczny rachunek ekonomiczny jest brany pod uwagę. Decyduje jakość przygotowania - dodaje, przypominając chociażby o inwestycjach realizowanych w ramach programu Jessica i Jeremie.

Jego zdaniem rynkiem, który będzie się rozwijał, choć prognozy są jeszcze trudne, to mikroinstalacje OZE. Naprzeciw wychodzi tu program Prosument, którego celem jest wspieranie rozproszonych, odnawialnych źródeł energii.

Odnawialnymi źródłami energii zainteresowany jest także Europejski Bank Inwestycyjny. W ubiegłym roku EBI podpisał ze spółką Tauron umowę kredytową na realizację inwestycji w dziedzinie energetyki odnawialnej (farmy wiatrowe) oraz dystrybucji energii.

- Dostępność kredytów jest duża, jeśli do tego dołożymy fundusze unijne, plan inwestycyjny szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera - to o dobre projekty, z efektywną stopą zwrotu, nie ma się co bać - mówi Łukasz Dziekoński, przewodniczący zarządu Funduszu Marguerite.

Dziekoński przypomina, że Polska zmienia system wspierania energetyki odnawialnej - przechodzi z mechanizmu zielonych certyfikatów na systemem aukcyjny, który jest bardziej stabilny.

- Spadki na rynku giełdowym zielonych certyfikatów wiązały się z dużymi stratami finansowymi i spadkiem rentowności niektórych projektów. W Europie te inwestycje są rentowne, kluczowa jest tu cena uzyskana podczas aukcji - podkreśla Dziekoński i dodaje, że Polska ma jeszcze duże zaległości w OZE - do 2020 r. jeszcze dużo projektów w tym zakresie będzie realizowanych - reasumuje.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Inwestycje ekologiczne wymagają lepszego prawa

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!