Spółka ISD Polska, należąca w większości do ukraińskiego Donbasu, stanie się do końca roku właścicielem Stoczni Gdańsk (SG) - poinformował we wtorek prezes SG Andrzej Jaworski. Władze ISD chcą w najbliższych latach uczynić z gdańskiego zakładu przodującą stocznię w Europie.
400 mln zł to kwota wynikająca z decyzji o podwyższeniu kapitału zakładowego Stoczni Gdańsk przez nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy w sierpniu tego roku.
Ukraińska spółka była jedyną firmą, która złożyła wiążącą ofertę na zakup nowego pakietu akcji SG.
ISD Polska, oprócz zakupu akcji z nowej emisji, chce też kupić pozostałe akcje Stoczni Gdańsk, należące do Agencji Rozwoju Przemysłu i Cenzinu.
Prezes zarządu ISD Polska Kostyantyn Litwinow zapowiedział we wtorek podczas konferencji prasowej w Gdańsku, że łącznie, kierowana przez niego firma, zamierza zainwestować w Stocznię Gdańsk ok. 500 mln zł.
- Mamy wizję, mamy cel, aby Stocznia Gdańsk była w trójce europejskich liderów produkcji statków - dodał przewodniczący rady nadzorczej ISD Polska, Oleksandr Pilipenko.
Litvinov wyjaśnił, że ISD zamierza w Stoczni Gdańsk produkować kontenerowce, a jeśli będzie taka potrzeba, także i masowce. Dodał jednak, że później stocznia przestawi się na wykonywanie statków bardziej zawansowanych technologicznie, na których można będzie więcej zarobić. Oprócz jednostek pływających, ISD Polska chce też w gdańskiej stoczni wytwarzać m.in. konstrukcje stalowe i mosty.
Lytvynov zapytany, dlaczego ukraińska spółka zdecydowała się na prywatyzację Stoczni Gdańsk, odpowiedział, że nie "było w tym żadnej polityki, a tylko biznesowe podejście". - Gdańska stocznia jest najlepiej przygotowana do restrukturyzacji, ma dobrą kadrę i załogę - wytłumaczył.
Litvinov i Pylypenko przypomnieli, że Donbas próbował cztery lata temu bezskutecznie zainwestować w ukraińskie stocznie.
Prezes ISD zapowiedział, że spółka zamierza negocjować wraz z polskim rządem z Komisją Europejską, która w lipcu tego roku postawiła ultimatum redukcji mocy produkcyjnych Stoczni Gdańsk. KE żąda zamknięcia dwóch z trzech pochylni. Jeśli to nie nastąpi, gdański zakład będzie musiał zwrócić pomoc publiczną, jaką dostał od polskiego rządu po 1 maja 2004 r.
Litvinov podkreślił, że jeśli rozmowy z KE się nie powiodą, to ISD Polska gotowa jest oddać pomoc publiczną w kwocie 50 mln zł.
Do zakończenia procesu kupna nowych akcji Stoczni Gdańsk przez ISD Polska brakuje jeszcze zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zarówno prezes SG Andrzej Jaworski, jak i przedstawiciele ukraińskiego inwestora, liczą, że formalności te zakończą się przed końcem roku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: ISD Polska przejmie Stocznię Gdańsk