Komisja Europejska analizuje nadesłane wczoraj plany ograniczenia mocy produkcyjnych Stoczni Gdańsk. Według Komisji jest jednak za wcześnie, by mówić, czy są one satysfakcjonujące.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej podkreślała, że Bruksela nie dąży do zamknięcia stoczni, ale chce, by stocznia mogła samodzielnie funkcjonować w przyszłości, już bez dodatkowych pieniędzy z budżetu. - Jesteśmy w pełni świadomi historycznego znaczenia stoczni Gdańsk. Głównym celem Komisji jest, w tym konkretnym przypadku, gwarancja, że resktrukturyzacja stoczni zapewni jej długoterminową rentowność - mówiła rzeczniczka.
Dodała, że Bruksela musi też mieć pewność, że nie wpłynie to negatywnie na wyniki innych firm działających w tym sektorze. Komisja Europejska tłumaczy, że chodzi o to, by nie doszło do zakłócenia konkurencji na unijnym rynku. W zamian za zgodę na przyznanie rządowego wsparcia, Bruksela domaga się zamknięcia dwóch z trzech pochylni. Tymczasem stocznia Gdańsk twierdzi, że spełniając żądania Komisji, nie będzie w stanie rentownie działać. Zaproponowała więc likwidację wszystkich pochylni i zastąpienie ich nowoczesnym dokiem.
Bruksela rozpoczęła już analizę przysłanych dokumentów. Liczą one ponad 180 stron i są w języku polskim.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KE analizuje plany ograniczenia produkcji w Stoczni Gdańsk