Związkowcy będący członkami rady nadzorczej KGHM chcą odwołania prezes spółki Herberta Wirtha. Do głosowanie w tej sprawie miałoby dojść jeszcze w przyszłym tygodniu. Wydaje się, że szanse na to są jednak znikome.
Sprzeciw żądaniom doprowadził do pikiety pod siedzibą firmy, która skutkowała zniszczeniem fasady budynku i złamaniem ręki jednego z pracowników ochrony.
- To zły prezes - mówi krótko Ryszard Zbrzyzny, poseł lewicy, wywodzący się z KGHM. Jego zdaniem prezes Herbert Wirth powinien być odwołany, bo niepotrzebnie zaognił sytuacje w spółce.
Tyle że wniosek o odwołanie ma małe szanse. W dziewięcioosobowej radzie nadzorczej spółki związkowców jest trzech. Pozostali reprezentują pozostałych akcjonariuszy spółki.
Ponieważ skarb państwa dobrze ocenia zarządzanie spółką – notuje ona rekordowe zyski – odejście Wirtha jest mało prawdopodobne.
Jednak, jak uczy historia, nie jest to niemożliwe. Kilka lat temu wydawało się, że pewną pozycję miał inny prezes, prof. Stanisław Speczik. Nieoczekiwanie wniosek członków rady nadzorczej z nadania załogi zyskał poparcie innych członków rady. Spekulowało się wówczas, że prof. Speczik padł ofiarą politycznych sporów wewnątrz samej rady.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KGHM bez Wirtha? Mało prawdopodobne