KGHM - dojna krowa polityków

KGHM - dojna krowa polityków
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Kombinat Górniczo-Hutniczy Miedzi. Przed nastaniem PO dorabiali tu m.in. syn Leszka Millera, rodzina Ryszarda Zbrzyznego z SLD, żona rzecznika PiS Adama Hofmana i współpracownicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Posad jest tyle, że dla swoich zawsze znajdzie się jakaś praca

Był 1 sierpnia 1997 r. Leszek Miller senior od pół roku stał na czele zreformowanego super-Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w rządzie SLD-PSL.

Jego syn podpisywał właśnie intratną umowę o pracę z należącą do lubińskiego kombinatu spółką córką DSI KGHM. Choć miał zaledwie dwadzieścia parę lat, to dostał nie lada zadanie: reprezentować spółkę w kontaktach międzynarodowych. Zarobki - 5 tys. zł, co stanowiło pięciokrotność ówczesnej średniej krajowej, plus premia uznaniowa. Dodatkowo zapis w umowie, że "faktyczny czas pracy pełnomocnika wyznaczany jest wymiarem zadań i obowiązków bez szczególnej rejestracji i może być przez pełnomocnika organizowany samodzielnie".

Za AWS - pensje kierowców po 20 tys. zł

Gdy kilka miesięcy później do władzy doszedł AWS, też szybko wprowadził do KGHM swoich ludzi. Jednym z członków rady nadzorczej kombinatu został wówczas Maciej Łopiński, późniejszy bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a dzisiaj poseł PiS.

Dyrektorem departamentu komunikacji całego kombinatu zrobiono byłego wojewodę legnickiego Wiesława Sagana, polityka zapomnianego już dziś Porozumienia Polskich Chrześcijańskich Demokratów. Do KGHM ściągnięto m.in. byłego szefa regionu NSZZ "Solidarność" i posła AWS Jacka Swakonia oraz byłego generała UOP Wiktora Fonfarę, który został doradcą prezesa KGHM.

To, jak ludzie AWS obsiedli KGHM i należące do niego spółki, dokładnie opisał w tzw. raporcie otwarcia rząd Leszka Millera. Według dokumentu nawet kierowcy Mariana Krzemińskiego, prezesa miedziowego giganta, w latach 1999-2001 zarabiali po 20 tys. zł. Jeden z nich za dodatkowe 12 tys. zł. miesięcznie miał się zajmować również osobistą ochroną prezesa. Pensja sekretarki potrafiła sięgać 30 tys. zł.

Za SLD - praca dla rodziny i aparatu

Ale SLD wcale nie było lepsze. Zaraz po objęciu władzy zaczęło wprowadzać swoje porządki również w kombinacie. Na pierwszy ogień poszła rada nadzorcza. Odwołano wszystkich członków z nadania awuesowskiego ministra skarbu, a w ich miejsce weszli ludzie wyłącznie związani z SLD, a wcześniej z PZPR: Bohdan Kaczmarek, Witold Koziński, senator SLD i były wiceminister przemysłu i handlu Jerzy Markowski oraz radny SLD w sejmiku dolnośląskim prof. Jerzy Rymarczyk.

Od razu zmienił się prezes kombinatu: Mariana Krzemińskiego zastąpił Stanisław Speczik, były radny SLD warszawskiej gminy Centrum i późniejszy wiceminister skarbu w rządzie Marka Belki.

Lata 2001-05 to również okres prosperity Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, na czele którego stał (i stoi do tej pory) poseł SLD Ryszard Zbrzyzny. To właśnie wtedy jeden z jego synów awansował ze stanowiska zwykłego palacza na dyrektora w zależnej od KGHM spółki Energetyka, drugi pracował w biurze zarządu KGHM, a żona w należącej do kombinatu Telefonii Dialog.

Za PiS - żona rzecznika i prezes działacz

Gdy nastała era koalicji PiS-Samoobrona-LPR, kombinat był domeną wyłącznie polityków tej pierwszej partii. Do kombinatu masowo zaczęli wracać jego pracownicy z lat AWS plus nowy zaciąg złożony z członków PiS. Prezesem KGHM został Krzysztof Skóra, czynny członek tej partii, któremu nie udało się zdobyć mandatu poselskiego. Plotka głosi, że pierwszą rzeczą, której zażądał po powołaniu na stanowisko, nie był raport o stanie kombinatu, lecz akta osobowe jej pracowników.

Do rady nadzorczej kombinatu wszedł wtedy m.in. Czesław Cichoń, członek PiS z Głogowa (potem zamienił fotel w radzie na stanowisko wiceprezesa spółki KGHM Metale DSI). Ludzie z partyjnymi legitymacjami zaczęli obejmować posady w należących do niego spółkach.

To właśnie wtedy wiceprezesem należącej do kombinatu Telefonii Dialog został Andrzej Kryszyński, późniejszy bohater "afery gruntowej", a wcześniej współpracownik warszawskiego ratusza z czasów, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński.

Prezesem Centrum Badawczo--Rozwojowego KGHM Cuprum sp. z o.o. został Henryk Karaś, pełnomocnik PiS w powiecie polkowickim. Jerzy Gierczak, powiatowy pełnomocnik PiS na teren dzierżoniowski, został prezesem należącego do KGHM Polskiego Centrum Promocji Miedzi. Krzysztof Ślufcik, powiatowy pełnomocnik tej partii na powiat legnicki, dyrektorem ds. pracowniczych w Hucie Miedzi "Legnica". Dla Ślufcika specjalnie utworzono takie stanowisko. Wcześniej go w hucie nie było.

Nową dyrektorką ds. finansowych w hucie została Ewa Szymańska, która razem z Krzysztofem Skórą bezskutecznie walczyła o mandat posła z listy PiS. W Hucie Miedzi "Głogów" dyrektorem pracowniczym został były starosta i szef klubu radnych prawicy Andrzej Koliński, a zatrudnienie w biurze zarządu Polskiej Miedzi znalazła m.in. Ludwika Duszeńko-Klancko, szefowa legnickiego Ruchu Odnowy w Duchu Świętym.

Najgłośniejszym przypadkiem z czasów rządów PiS było jednak zatrudnienie w KGHM żony obecnego rzecznika PiS Adama Hofmana. Joanna Hofman została głównym specjalistą w wydziale komunikacji korporacyjnej KGHM w kwietniu 2007 r. W grudniu, dwa miesiące po przegranych przez PiS wyborach parlamentarnych, poszła na zwolnienie chorobowe. Następnie od razu m.in. na urlop macierzyński, wypoczynkowy, wychowawczy i znów zwolnienie L4. W pracy nie było jej przez dwa lata.

O co idzie ta gra?

KGHM Polska Miedź SA to spółka, w której największym akcjonariuszem jest skarb państwa - posiada 63 589 900 akcji spółki, co stanowi 31,79 proc. jej kapitału zakładowego. Pozostała część jest w rękach polskich i zagranicznych akcjonariuszy. Od lat pozostaje jednym z największych i najlepszych pracodawców nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całym kraju.

W samym kombinacie pracuje ok. 18,5 tys. osób. Do tego dochodzi kolejne 30 tys. zatrudnionych w związanych z kombinatem spółkach: ponad 30 z nich to spółki ze 100-procentowym udziałem KGHM, kolejne 40 - spółki z udziałem mniejszym, wynoszącym od kilku do nawet 99,97 proc.

Średnie miesięczne zarobki w KGHM to 9 tys. zł. Ale pracownicy mogą liczyć również na trzynastkę, czternastkę, a także nagrodę wypłacaną od wypracowanego przez firmę zysku. Jeśli wartość zysku KGHM przekroczy w danym roku 3,8 mld zł, wynosi ona 24 proc. średniego rocznego wynagrodzenia. Pracownicy mający dzieci mogą też liczyć na dodatkowe pieniądze tytułem szkolnej wyprawki dla nich. Rodzic każdego dziecka do momentu ukończenia przez nie nauki lub 25. roku życia może liczyć na dodatkowe 2,6 tys. zł rocznie.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: KGHM - dojna krowa polityków

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!