Po dwóch dniach przerwy ponownie zaczęła pracować należąca do KGHM kopalnia Sierra Gorda. Powodem wstrzymania wydobycia były nienotowane od lat opady deszczu w regionie Atacama.
Duże opady spowodowały błyskawiczne wypełnienie się koryt rzek i liczne wystąpienia z brzegów.
Z powodu powodzi wstrzymały wydobycie praktycznie wszystkie kopalnie w północnym Chile. Produkcję wstrzymały między innymi zakłady należące do największego miedziowego koncernu na świecie - chilijskiego CODELCO (Corporación Nacional del Cobre de Chile ) i szwedzkiego potentata Lundin Mining. M.in. pracę musiała wstrzymać kopalnia miedzi Chuquicamata będąca z produkcją około 600 tys. ton miedzi rocznie największą miedziową odkrywką na świecie.
Na szczęście opady nie spowodowały zniszczeń w odkrywce Sierra Gorda. Tak więc nie ma problemów z ponownym uruchomieniem produkcji.
Otwarta w ubiegłym roku Sierra Gorda to największa polska inwestycja zagraniczna. Zakład kosztował ponad 2,4 mld dolarów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: KGHM ponownie fedruje w Chile