Specjalna komisja ustali przyczynę wypadku statku w gdyńskiej stoczni Nauta. Remontowana dla Norwegów jednostka, która była ustawiona w suchym doku, przechyliła się czwartek po południu i częściowo znalazła się w wodzie.
Podkreśliła, że statek jest przechylony, ale stabilny.
Bulman zaznaczyła, że po zakończeniu pracy komisji statek będzie przywrócony do stanu pierwotnego. Jednostka przebywała w suchym doku od ubiegłej soboty.
Statek, który przechylił się w suchym doku gdyńskiej stoczni, to tankowiec pływający pod banderą norweską, o długości 80 metrów i szerokości 11 metrów oraz zanurzeniu 5,1 metra.
Początkowo straż pożarna informowała, że do przechyłu i częściowego zanurzenia statku doszło w wyniku przewrócenia się na jednostkę dźwigu - okazało się to jednak nieprawdą.
W wypadku nikt nie został poszkodowany, gdy statek zaczął się przechylać, przebywający na jego pokładzie pracownicy zdążyli go opuścić.
Na miejscu zdarzenia pracowało dziewięć zastępów straży pożarnej a także specjalistyczna jednostka ratownictwa wodno-nurkowego z Gdańska. Portowa straż pożarna rozłożyła zapory, by wyeliminować ewentualne wycieki ze statku lub suchego doku. W zbiornikach remontowanej jednostki znajduje się około 30 ton paliwa, ale nie uległy one uszkodzeniu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Komisja ustali przyczynę wypadku statku w gdyńskiej stoczni Nauta