Ponad 6,8 miliona ton metali ziem rzadkich może spoczywać pod dnem Pacyfiku - ogłosiły japońskie media w piątek. Niezwykle cenne metale niezbędne w produkcji samochodów, telefonów komórkowych, samolotów czy telewizorów mogą wystarczyć Japonii na ponad 200 lat.
Zdecydowanie największe są złoża dysprozu (Dr) - metalu niezbędnego przy budowie dysków twardych czy silników do aut hybrydowych. - Szacujemy, że złoża tego metalu wystarczą Japonii przynajmniej na 400 lat produkcji - powiedział Yasuhiro Kato, profesor uczelni z Tokio.
Według jego szacunków pierwsze odwierty w nowo odkrytych złożach mogą się zacząć już za trzy lata przy użyciu podobnych technologii jak przy wydobyciu ropy naftowej z dna morskiego. Pierwsze metale można będzie zacząć wydobywać już za pięć lat.
Czemu metale są niezbędne?
Metale ziem rzadkich to grupa 15 pierwiastków zaliczanych do grupy lantanowców oraz skand i itr. Odkrywano je stopniowo przez ostatnie dwa stulecia. Karierę zaczęły robić dopiero po drugiej wojnie światowej, kiedy pojawiły się technologie, które wymagały metali ziem rzadkich, a nawet dopiero dzięki tym minerałom mogły powstać i się rozwijać.
W telewizorach widzimy czerwony kolor dzięki metalowi o nazwie europ. Bez pierwiastka cer nie byłoby piekarników pokrytych samoczyszczącą się powłoką. Bez tulu nie powstałyby przenośne urządzenia rentgenowskie. Wiele odmian laserów medycznych i wojskowych, soczewek do kamer, smartfonów nie dałoby się wyprodukować bez wsadu metali ziem rzadkich.
Teraz zyskały na znaczeniu, bo stanowią fundament rozwoju technologii zielonej energii promowanej przez rządy niemal całego świata.
W generatorach prądu turbin wiatrowych wykorzystuje się metal o nazwie neodym, który ma bardzo silne właściwości magnetyczne.
Kluczowe znaczenie dla produkcji aut o napędzie elektrycznym i hybrydowym ma natomiast lantan. Dzięki domieszce tego egzotycznego lekkiego metalu powstają bardzo wydajne i odporne magnesy używane w silnikach elektrycznych samochodów.
Chiny kontra reszta świata
Wbrew swojej nazwie część metali ziem rzadkich występuje dość powszechnie na Ziemi. Jednak zdecydowanie największe złoża mają Chiny, na których terenie jest aż 37 proc. złóż metali ziem rzadkich.
Od końca lat 80. ubiegłego wieku Chińczycy stopniowo zwiększali swoją pozycję na rynku metali ziem rzadkich, sprzedając je po mocno dumpingowych cenach. W ten sposób wycinali konkurencję, aż praktycznie zmonopolizowali rynek - w tej chwili z Chin pochodzi od 95 do 97 proc. światowego wydobycia metali ziem rzadkich. Coraz powszechniejsze zastosowanie nowoczesnych technologii sprawiło, że zapotrzebowanie na te surowce błyskawicznie rośnie. Obecnie wydobywa się na świecie 124 tys. ton tych metali rocznie, ale w 2014 r. świat będzie potrzebował 200 tys. ton tych metali - ocenia ośrodek analityczny Kongresu USA.
Od paru lat Chiny zaczęły jednak ograniczać eksport metali ziem rzadkich, co doprowadziło do wzrostu cen tych surowców na świecie, a jednocześnie zmusza państwa Zachodu do importu z Chin produktów z tymi pierwiastkami. Jest to spowodowane m.in. znaczącym wzrostem wykorzystania tych pierwiastków w samych Chinach.
Przeciw polityce Pekinu ostro sprzeciwiły się Unia Europejska, USA i Japonia, czyli główni odbiorcy metali z Chin. W marcu złożyły one wspólną skargę do WTO, skarżąc się na restrykcje Chin. Prowadzone w kwietniu rozmowy z Pekinem w tej sprawie nie przyniosły wyników i dlatego dwa dni temu potęgi gospodarcze Zachodu zwróciły się do WTO o powołanie panelu arbitrażowego do rozstrzygnięcia sporu. - Nie mieliśmy innego wyboru - stwierdził komisarz UE ds. handlu Karel De Gucht, ogłaszając tę decyzję.
Nie wiadomo jeszcze, czy i kiedy japoński rząd zacznie wydobycie metali z dna Pacyfiku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Koniec monopolu Chin na metale ziem rzadkich? Japonia odkryła ogromne złoża