- Liczę, że rynek ożywi się, zwłaszcza rynek wschodni - mówi dla portalu wnp.pl Krzysztof Trofiniak, prezes zarządu Huty Stalowa Wola SA.
- Nasza sytuacja nie odbiega w niczym od sytuacji innych firm. Kryzys dotkliwie odbił się na branży stalowej, zwłaszcza dotyczyło to sfery finansowej. Mam na myśli finansowanie produkcji, które wymaga zaangażowania znacznych nakładów. Ubiegły rok nie był dla nas najlepszy. Firmy odnotowały straty. W tym roku sytuacja jest zdecydowanie lepsza. Nastąpiło ożywienie rynku, szczególnie wschodniego, który był naszym podstawowym kierunkiem dostaw.
Huta Stalowa Wola skorzystała z pożyczki Agencji Rozwoju Przemysłu. Na co przeznaczono uzyskane środki finansowe?
- Pożyczka udzielona przez ARP została przeznaczona na sfinansowanie produkcji i zakupu przez Ministerstwo Obrony Narodowej rakiet Langusta.
Jak ocenia Pan perspektywy rynku?
- Największe obawy mają firmy eksportujące. Rynek nie jest stabilny. To nie jest stały wzrost popytu, nadal występują wahania rynku. Zagrożeniem jest też wahanie kursu walut. Firmy mają ponadto kłopoty z płynnością finansową.
Liczę, że rynek ożywi się, zwłaszcza rynek wschodni. Szansą dla wielu firm są inwestycje związane z wydobyciem i transportem gazu oraz ropy naftowej. To dobrze będzie rokować także dla naszej firmy. Zawsze po kryzysie przychodzi przecież hossa.
Renata Dudała
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Krzysztof Trofiniak, prezes Huty Stalowa Wola: po kryzysie przychodzi hossa