Nowy przetarg dotyczący sprzedaży majątku stoczni Gdynia i Szczecin może być szansą i nadzieją - ocenił w piątek w Sejmie Stanisław Wziątek (Lewica). Pytał jednak ministra skarbu Aleksandra Grada, czy można wierzyć, że ten przetarg zostanie dobrze przygotowany.
Wziątek zaznaczył, że "w tak ważnej sprawie jak przyszłość polskiego przemysłu stoczniowego" rząd musi prowadzić z opozycją dialog. "My nie chcemy, panie ministrze, wojny. Najlepszym sposobem pozbycia się problemu jest jego rozwiązanie. Warto skoncentrować się na tym, żeby mówić o rozwiązaniach, sposobach, które dadzą szansę na przetrwanie polskiego przemysłu stoczniowego i wielu tysięcy firm, które są z nim związane" - podkreślił.
Wziątek zarzucił ministrowi, że piątkowe wystąpienie poświecił głównie historii stoczni. "Powiedział pan o tym, jak było, jaka jest historia stoczni według pana oceny. Ale nie dał pan szansy, nadziei stoczniowcom i ludziom związanym z tą branżą. Nie dał pan także nadziei wszystkim firmom, które z branżą stoczniową są związane. Nie dał pan nadziei polskiej gospodarce. To jest smutne" - powiedział.
Podkreślił, że Lewica nigdy nie mówiła, że rozwiązanie problemu stoczni należy do jednej ekipy rządzącej. "Trzeba zrobić wszystko i zjednoczyć siły, żeby się panu ministrowi udało" - powiedział.
Wziątek przypomniał, że na 18 września stoczniowcy z Gdyni, Szczecina i pracownicy wielu firm z całej Polski, wspierający branżę stoczniową, chcą zorganizować protest. Zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby z nimi się spotkał i "stworzył rzeczywisty dialog".