Stocznia Marynarki Wojennej ma kłopoty finansowe. Ucierpieć mogą projekty o kluczowym znaczeniu dla obronności - m.in. budowa korwety Gawron. Według informacji "Rzeczpospolitej" resort obrony zwleka z podpisaniem umowy z dostawcą jej wyposażenia
Zenon Kosiniak-Kamysz, wiceminister obrony narodowej odpowiedzialny za modernizację armii, potwierdza, że ze względu na kłopoty stoczni MON wstrzymuje podpisanie kontraktu z Thales Nederland na wyposażenie korwety w skomplikowany elektroniczny system walki. Ma on kosztować ponad 600 mln zł. Holendrzy wygrali w tym roku przetarg, a Marynarka Wojenna wynegocjowała szczegóły zamówienia na integrację systemów radarowych, rozpoznania i uzbrojenia. Sytuację komplikuje fakt, iż start inwestycji zależy też od uzgodnień offsetowych z zagranicznym dostawcą tych systemów.
– Gdyby stocznia upadła, armia miałaby problem nie tylko z dokończeniem Gawrona, ale także remontem głównej jednostki logistycznej ORP „Admirał Xawery Czernicki” – mówi wiceminister.
Marynarka Wojenna nie dopuszcza myśli o upadku stoczni, bo tylko ona w kraju dysponuje technologią remontowania systemów bojowych eksploatowanych aktualnie okrętów.
Rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu Roma Sarzyńska mówi: – Na pewno nie rozważamy upadłości stoczni. MON i ARP szukają natomiast branżowego partnera, który wniósłby do spółki nowe technologie. Zrestrukturyzowany zostanie też majątek SMW, przede wszystkim tereny niewykorzystywane do produkcji okrętów.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: MON wstrzymuje kontrakt dla stoczni wart 600 mln złotych