Ministrowie obrony państw NATO postanowili w środę zwiększyć liczebność Sił Odpowiedzi Sojuszu do 40 tysięcy żołnierzy oraz rozszerzyć je o komponenty lotniczy, morski i sił specjalnych - poinformował sekretarz generalny Sojuszu Jens Stoltenberg.
"Zdecydowaliśmy o zwiększeniu liczebności i zdolności Sił Odpowiedzi NATO, w tym o ich komponentach lotniczym, morskim i sił specjalnych. Personel wzmocnionych Sił Odpowiedzi NATO będzie liczyć około 40 tys. osób. To znacząco więcej w porównaniu z poprzednim poziomem 13 tysięcy" - dodał.
Poinformował, że postanowiono też przyśpieszyć proces podejmowania decyzji o użyciu żołnierzy, a także przyjęto nową koncepcję planowania. Ministrowie uzgodnili też szczegóły dotyczące utworzenia sześciu jednostek sztabowych, które powstaną w Bułgarii, Estonii, na Litwie, Łotwie, w Rumunii i w Polsce i mają przyśpieszyć przyjęcie sił tzw. szpicy. Personel jednostek ma liczyć ok. 40 osób.
We wrześniu 2014 r. na szczycie Sojuszu w Newport zdecydowano o reformie Sił Odpowiedzi NATO (ang. NRF - NATO Response Forces), w tym utworzeniu tzw. szpicy, czyli sił zdolnych do reagowania nawet w ciągu dwóch-trzech dni.
Szef MON, Tomasz Siemoniak powiedział w środę w Brukseli, że decyzja, gdzie w Polsce zostanie rozmieszczony amerykański sprzęt wojskowy, jest kwestią tygodni.
Pytany, gdzie w Polsce mógłby zostać rozmieszczony amerykański sprzęt wojskowy, Siemoniak zauważył, że ogłoszona we wtorek decyzja USA w tej sprawie była poprzedzona rekonesansami i solidnymi przygotowaniami.
"Nie chcę przed decyzjami tutaj zdradzać, jakich tutaj się spodziewamy lokalizacji, ale wydaje mi się, że jesteśmy na takim etapie, że te decyzje zapadną względnie szybko" - powiedział wicepremier po pierwszym dniu obrad ministrów obrony NATO. Podkreślił, że Amerykanie bardzo dobrze znają i chwalą polską infrastrukturę wojskową, szczególnie poligony.
Dopytywany, kiedy zapadnie decyzja, Siemoniak powiedział: "Ja się spodziewam, znając dokładnie stan tych negocjacji, że to jest raczej kwestia tygodni, ale zawsze oczywiście może się pojawić taki szczegół, gdzie trzeba będzie go bardziej dopracować". Zastrzegł, że nie chce mówić za Amerykanów i że trzeba dograć szczegóły prawne odpowiedniej umowy.
"To są bardzo poważne decyzje i one muszą być dobrze przygotowane, bo ja oceniam, że to są decyzje na dziesięciolecia" - podkreślił Siemoniak.
Polski wicepremier powiedział, że podziękował sekretarzowi obrony USA Ashowi Carterowi za deklarację o rozmieszczeniu sprzętu. Carter ogłosił we wtorek, że USA rozmieszczą ok. 250 sztuk czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu wojskowego w sześciu państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Jak ocenił Siemoniak, sojusznicy widzą w tej decyzji wolę silniejszego zaangażowania się USA w realizację zobowiązań z ostatniego szczytu NATO, we wrześniu 2014 r. w Newport w Walii.
"Będziemy zabiegali o to, żeby ta obecność NATO w Polsce, na wschodzie Europy była trwała i gwarantowała nam bezpieczeństwo" - powiedział szef MON.
Wicepremier odniósł się też do rosyjskich zapowiedzi zwiększenia arsenału nuklearnego. Jak ocenił, nikt nie chce jądrowego wyścigu zbrojeń. "Mamy drugą dekadę XXI w. i taki powrót do zimnej wojny dla nikogo nie jest korzystny, ale NATO ma w swoich szeregach państwa dysponujące bronią jądrową i tego rodzaju szantażu się nie obawiamy" - powiedział Siemoniak. (
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: NATO rozszerza swoje Siły Odpowiedzi