Czekamy na zmiany priorytetów ze względu na zakup systemu "Wisła", który okazał się znacznie droższy, niż to było wcześniej zakładane - mówi Krzysztof Krystowski, wiceprezes Leonardo Helicopters, właściciela PZL Świdnik. - W Polsce nie widać jednej strategii rządu wobec przemysłu obronnego - dodaje Paulina Polko, ekspert Akademii WSB.
- Niezmiernie ważne jest, abyśmy to wzmożenie finansowe, które wynika ze zwiększenia wydatków na uzbrojenie, wykorzystali nie tylko po to, żeby podnieść poziom nowoczesności armii, ale żeby równolegle wspierać tymi pieniędzmi rozbudowę i unowocześnianie polskiego przemysłu obronnego.
- Offset tzw. "na siłę" nie ma większego sensu. Szczególnie w sytuacji, kiedy w pewnych dziedzinach nie mamy w kraju kompetencji i trzeba je budować od zera. Trzeba pamiętać, że sprzęt z pakietem offsetowym jest oferowany drożej niż bez niego.
- Jeśli chodzi o eksport przemysłu obronnego, to dotarcie do rynków zewnętrznych może się odbyć tylko przy wsparciu rządowym. Sam przemysł nie wygeneruje sobie pozycji na obcych rynkach. Z rządową pomocą jest to możliwe, ale trzeba zacząć od budowy własnego know-how.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Po umowie na "Wisłę" przemysł obronny czeka na strategię