Europejski potentat lotniczy uczestniczy w lukratywnym przetargu na śmigłowce dla polskiej armii. Czy oferta, by Polska weszła do grona udziałowców Grupy Airbusa, to realny scenariusz?
A może to jedynie element biznesowej gry?
- Mamy propozycję dla całego przemysłu, nie tylko obronnego. Polska spełnia niezbędne warunki, aby stać się ważną częścią składową Airbusa. Należy jednak pamiętać, że chodzi o program na całe życie, rodzaj małżeństwa na dobre i złe - mówił w pierwszej dekadzie lutego Jean-Pierre Talamoni, wiceprezes, kierownik ds. międzynarodowych projektów w Grupie Airbus, podczas krakowskiej konferencji, gromadzącej prominentnych przedstawicieli świata polityki i biznesu państw Trójkąta Weimarskiego.
Wtórował mu Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters: - Zastanawiamy się, co robić; być może w Polsce można byłoby stworzyć lokalny "ekosystem" zbrojeniowy. Możliwy jest szybki rozwój, jesteśmy zainteresowani polskim rynkiem.