Polskie stocznie na dywaniku w Brukseli

Polskie stocznie na dywaniku w Brukseli
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Do czasu sprywatyzowania będziemy dokładać do firm po 100 mln zł co dwa miesiące. Unia chce przyspieszyć ten proces.

ISD Polska, spółka ukraińskiego Donbasu, która niedawno została inwestorem Stoczni Gdańsk, musi uzgodnić z Komisją Europejską kwestię pomocy publicznej albo cięcia mocy produkcyjnych. Sprawa jest poważna. Dotychczas bowiem unijni urzędnicy domagali się zamknięcia dwóch z trzech pochylni albo zwrotu pomocy. Jak dużej? Nieoficjalnie padają różne kwoty - od 30 do nawet 200 mln zł.

- Mieliśmy kurtuazyjne spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Ustaliliśmy, że na kolejnym przedstawimy swoje stanowisko, a Bruksela swoje i będziemy pracować nad uzgodnieniem porozumienia - mówi Konstanty Litwinow, prezes ISD Polska.

Spotkanie ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.

Szybkie porozumienie z Komisją Europejską jest dla ukraińskiego inwestora bardzo istotne. Donbas od kilku miesięcy pracuje bowiem nad konsolidacją swoich aktywów i wprowadzenia ich na giełdę. Bez uzgodnienia sprawy pomocy czy cięć mocy w Stoczni Gdańsk trudno myśleć o udanym debiucie.

Spotkanie z Donbasem nie wystarczy, by uspokoić unijnych urzędników, którzy od lat prowadzą śledztwo dotyczące pomocy nie tylko dla Stoczni Gdańsk, lecz także dla Stoczni Gdynia i Stoczni Szczecińskiej Nowa. Komisja Europejska przysłała polskiemu rządowi pismo, w którym domaga się przyśpieszenia prywatyzacji. Według nieoficjalnych informacji, w lutym stoczniowi inwestorzy powinni przedstawić jej gotowe plany restrukturyzacyjne.

Muszą to zrobić jak najszybciej. Niedawno bowiem Przemysław Sztuczkowski, szef Złomreksu, który interesuje się stoczniami z Gdyni i Szczecina, mówił „PB”, że oczekuje od skarbu pomocy w spłacie długów i pokryciu strat prywatyzowanych spó-łek. Bez akceptacji Brukseli nie da się tego zrobić. Czasu jest mało, bo rząd zamierza zakończyć prywatyzację stoczni w czerwcu.

Do tego czasu skarb państwa będzie dopłacał do stoczni. I to niemało. Agencja Rozwoju Przemysłu zgodziła się pożyczyć Stoczni Szczecińskiej Nowej ponad 40 mln zł i ponad 50 mln zł Stoczni Gdynia na wynagrodzenia i prowadzenie bieżącej działalności w lutym i w marcu.

Podobne kwoty agencja przekazała na grudzień i styczeń. Oznacza to, że dopóki do stoczni nie wejdą inwestorzy, to co dwa miesiące skarb państwa musi im przekazywać po 100 mln zł.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Polskie stocznie na dywaniku w Brukseli

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!