O poziomie zużycia stali w Polsce decydowały ostatnimi laty inwestycje infrastrukturalne. Te jednak mocno zwolniły. Po wyborach to normalne, ale mimo wszystko trwa zbyt długo.
- Rynek rzeczywiście był bardzo niespokojny, długo utrzymywały się spadki cen. Potem przyszedł, niestety krótkotrwały, moment odbicia, pozwalający podreperować wynik. Wiele firm z tego skorzystało - mówi Robert Wojdyna, przewodniczący rady nadzorczej Konsorcjum Stali.
Taki opis sytuacji dotyczy nie tylko polskiego, ale także europejskiego rynku. Z tą tylko różnicą, że w tym szerszym, unijnym planie uwzględnić trzeba jeszcze nieuchronne zmiany, które pociąga za sobą opuszczenie Wspólnoty przez Wielką Brytanię.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Popytowe realia, podażowe szanse