Związek zawodowy ma prawo mówić władzy, co myśli o jej działaniu - mówił w niedzielę prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości w Szczecinie. "I niech nikt nie śmie tego w Polsce związkom zawodowym nigdy odbierać" - dodał. Oświadczył też, że przemysł stoczniowy potrzebuje odbudowy.
"Jeżeli mówię o tej dumie, to myślę m.in. właśnie o +Solidarności+, patrząc na tę historię najnowszą. To myślę o tych ludziach, którzy poczuli, że są wreszcie pod swoim dachem, że są wreszcie razem i mimo wszystkich przeciwności umieli rozbić żelazną kurtynę, umieli zburzyć mur berliński. Tak, bo to właśnie tak naprawdę ręce polskich robotników zburzyły mur berliński. To dzięki +Solidarności+ on upadł, to +Solidarność+ przełamała ten wielki impas komunizmu" - powiedział prezydent, otrzymując brawa od zgromadzonych.
Jednocześnie podkreślił, że polski przemysł stoczniowy potrzebuje odbudowy. "I wierzę, że tak się stanie. I wierzę, że ta odbudowa będzie jednym z symboli odradzającej się Polski" - zaznaczył.
A. Duda powiedział, że na szczęście związek zawodowy "Solidarność" potrafi mówić w twarz rządzącym, niezależnie od opcji politycznej, co to znaczy dbać o pracownika, o polski przemysł i chronić polską własność.
"To jest właśnie zadanie związku zawodowego. Bo związek zawodowy ma stać na straży ludzi i ich interesów, a nie stać na straży władzy. Ma prawo mówić władzy, co myśli i jak wygląda jej działanie. I niech nikt nie śmie tego w Polsce związkom zawodowym nigdy odbierać" - oświadczył prezydent.
"I jeżeli kiedykolwiek Andrzej Duda by się zagubił i w taki sposób mówił, to panie przewodniczący upoważniam pana dzisiaj do zwrócenia wtedy uwagi prezydentowi RP, jeżeli Andrzej Duda nim wtedy nadal będzie" - podkreślił prezydent zwracając się do szefa NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy.
Prezydent nawiązał też do postawionych również podczas uroczystości pytań, czy Porozumienia Sierpniowe zostały zrealizowane, czy prawo pracy jest przestrzegane, czy pracownik jest szanowany. Według niego, "wielu ludzi niestety udzieli na to odpowiedzi przeczącej".
"I to właśnie jest istota problemu, to jest właśnie ta zmiana, która musi zostać dokonana. Ta zmiana wymaga solidarności rozumianej właśnie jako wspólne niesienie brzmienia, wspólne niesienie brzemienia przez pracowników i przez pracodawców" - mówił prezydent.
Ale - według niego - uczestniczyć musi w tym również władza. "To brzemię to odpowiedzialność, powinno wreszcie zostać przez władzę podjęte, bo nie ma władzy bez odpowiedzialności, mówiłem to wielokrotnie" - powiedział prezydent.