Projektowanie konstrukcji stalowych a wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych

Projektowanie konstrukcji stalowych a wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Od połowy lat 90. mamy w Polsce do czynienia, bez wątpienia, z poprawą sytuacji w zakresie zabezpieczania konstrukcji stalowych przed skutkami działania korozji. Szczególnie jaskrawo widoczne to jest w niektórych obszarach inwestycyjnych. Ten pozytywny trendmusi cieszyć. Droga do "pełnego szczęścia" jednak ciągle daleka.

Po pierwsze - ten, wspomniany wcześniej, pozytywny trend miewa okresy stagnacji, a przykłady pewnych sztandarowych inwestycji sprawiają wrażenie jak byśmy niekiedy wykonywali krok do tyłu.

Po drugie - choć sytuacja w Polsce w dziedzinie zabezpieczeń antykorozyjnych poprawia się, to skalę i tempo tych zmian trudno uznać za zadowalające, daleko nam bowiem jeszcze w tym względzie do osiągnięć innych krajów, a jeszcze dalej do najlepszych.

Po trzecie - nadal rażące braki występują w stosowaniu zabezpieczeń antykorozyjnych w tzw. małej architekturze. Wreszcie, po czwarte - ciągle niedoskonała jest u nas, mówiąc delikatnie, obudowa prawna antykorozji, a pewne prawne uregulowania unijne nie poprawiają istniejącego stanu rzeczy. Raczej do tej pory go pogarszają - chociażby nieuznawanie farb jako materiału budowlanego.

Na to co dzieje się w Polsce z antykorozją wpływa bardzo wiele czynników, wzajemnie na siebie oddziałujących, zazębiających się. Te problemy, ze względu na wagę dla gospodarki strat korozyjnych, są niemal stałym przedmiotem rozważań na łamach "Konstrukcji Stalowych ". Do pewnych tematów wracamy,jako że ze względu na dynamiczne otoczenie ich waga, wymiar, znacznie ulegają zmianom. Tak dzieje się również z wpływem projektowania konstrukcji stalowych na wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych - korozjoniści od lat narzekali na nie. Ostatnie sygnały wskazują, że w tym obszarze zmienia się "na lepsze". Czy tak jest rzeczywiście?
Warto o tym rozmawiać, dyskutować. Stąd kolejną dyskusję redakcyjną, organizowaną przez Izbę, w cyklu publikowanych na łamach "Konstrukcji Stalowych" dyskusji na aktualne tematy, poświęciliśmy tematowi, po tytułem "Projektowanie konstrukcji stalowych a wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych" .

Do udziału w dyskusji zaprosiliśmy:
- Piotra J. Cembala-prezesaZarząduZandlevenPolskasp. zo.o.,
- dr. Agnieszkę Królikowską - Prezesa Polskiego Stowarzyszenia Korozyjnego,
- Jerzego Kosiora - Dyrektora w Jotun Polska sp. z o.o.,
- Zenona Kowalczuka - Pełnomocnika Zarządu ds. Sprzedaży Segment Powłok Ochronnych w Sika Poland sp. z o.o,
- Marcina Nowaka - Dyrektora Handlowego w MALCHEM sp. z o.o,
- Artura Rusina-Kierownika Działu Sprzedaży i Marketingu w Ocynkowni Śląsksp.z o. o.
Stronę redakcyjną reprezentowali: Karol Heidrich - Dyrektor Generalny Izby oraz Józef Kępka - Redaktor Naczelny "Konstrukcji Stalowych".

Niżej prezentujemy autoryzowany zapis tej redakcyjnej dyskusji.

• Bodaj Jan Sariusz Zamoyski powiedział był, że "takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Z kolei mądrość ludowa mówi, że "czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci". Trawestując te dwa powiedzenia, można by powiedzieć, że jak się wykształci projektantów konstrukcji stalowych pod kątem spełniania wymogów stawianych przez korozjonistów, tak oni owe wymogi korozjonistów będą spełniali. Tu pojawiają się pytania: jak zatem wygląda kształcenie przyszłych projektantów konstrukcji stalowych pod kątem wiedzy o antykorozji, czy ta tematyka w programie wykładów jest odpowiednio obszerna, nauczanie nadąża za stałym postępem mającym miejsce w obszarze antykorozji?
Krótko mówiąc - czy nauczanie tej tematyki ma rangę adekwatną do wagi problemu?

- A. Królikowska:
- Zarówno w tym gronie, jak też na innych forach niejednokrotnie narzekaliśmy na projektantów, że nie mają wiedzy, wykształcenia, nie nadążają za nowościami itd. Narzekanie daje niekiedy wewnętrzną satysfakcję, ale nie jest twórcze. Sądzę, że bardziej sensownym od opisu istniejącego stanu rzeczy byłoby poszukiwanie sposobów wyjścia z obecnej sytuacji. Czy mamy na to wpływ, jakie możemy wspólnie zaproponować drogi wyjścia?
Tak jak skuteczne leczenie nie jest możliwe bez prawidłowej diagnozy, tak skuteczne wyjście z trudnej sytuacji nie jest możliwe bez wcześniejszego jej precyzyjnego opisu. Musimy więc zachować pewną właściwą sekwencję zdarzeń.
- J. Kosior: - W pewnym sensie rozumiem ten "pośpiech" Pani doktor, jako że od lat wiemy, że z kształceniem projektantów konstrukcji stalowych w dziedzinie antykorozji jest po prostu źle. Co nie oznacza, że zupełnie nic się nie zmienia. Z mojej perspektywy oceniam, że sytuacja jednak poprawia się, choć jest to poprawa dalece niezadowalająca. Nie zawsze i nie wszystko da się też zrzucić na naszych projektantów. Często projektują, np. w obszarze energetyki, dla zagranicznych kontrahentów lub też zagraniczne biura projektują dla nas i dostajemy potem "gotowca", z którym musimy sobie radzić. Nasze przełożenie i oddziaływanie na zagranicznych projektantów jest w takich przypadkach żadne. Niska ranga antykorozji w kształceniu projektantów konstrukcji stalowych, sądzę, jest pochodną niskiej rangi jaką ma zabezpieczenie antykorozyjne w całości realizowanego kontraktu. Uważam, że aby zmienić niedobry stan rzeczy środowisko korozjonistów powinno się skoncentrować w pierwszej kolejności na oddziaływaniu na studentów - przyszłych projektantów konstrukcji stalowych. Bo to jest materiał niejako najbardziej "plastyczny", chłonny, ulegający oddziaływaniu.
- A. Królikowska: - Polskie Stowarzyszenie Korozyjne prowadzi działania w tym kierunku. Zorganizowaliśmy konkursy na najlepsze prace: inżynierską, magisterską i doktorską z dziedziny antykorozji. Jest to bez wątpienia zachęta dla studentów, ale i promotorów ich prac do zajmowania się tematyką antykorozyjną, czego dowodem coroczny wzrost liczby prac zgłaszanych do tych konkursów. Sadzę, że byłoby sensownym gdyby PIKS znalazł się również w gronie organizatorów tych konkursów.
Duże wkład w rozwój świadomości korozyjnej mogłaby mieć Izba Inżynierów Budownictwa. Broni ona jednak w niewłaściwy sposób interesów swego środowiska niedopuszczając do rozszerzenia Prawa budowlanego o specjalność antykorozyjną. W momencie, gdy do Prawa budowlanego udało się nam wprowadzić stanowisko eksperta do spraw antykorozyjnych, nie udało się zorganizować przeprowadzania egzaminów i otrzymywania odpowiednich zaświadczeń w Izbie Inżynierów Budownictwa, pomimo deklaracji naszego środowiska, że zajmiemy się wszystkimi sprawami szkoleniowymi i egzaminacyjnymi. W związku z tym zapis w prawie okazał się martwy. Zatem zarówno na uczelniach jak i w środowisku budowlanym nie spotykamy się ze zrozumieniem wagi tych problemów.
Młody projektant po studiach trafia do biura projektowego. I co? Stwierdza że niewiele wie o antykorozji, czy też konstatuje, że jego starsi koledzy-projektanci wiedzą niewiele więcej od niego, bo hołdują archaicznym nawykom, mającym się nijak do stałego postępu technologicznego w dziedzinie antykorozji?
- A. Rusin: - Polskie Towarzystwo Cynkownicze, które reprezentuję, często organizuje spotkania z dużymi biurami projektowymi i naprawdę jestem zbudowany ogromnym otwarciem młodych projektantów na nową wiedzę. Często po takich spotkaniach przyjeżdżają do ocynkowni by zapoznać się z procesem technologicznym, jego wymogami. W swoich miejscach pracy często zderzają się jednak z barierą nawyków swoich szefów, starszych kolegów, którzy wiedzą lepiej, wbrew postępowi technologii, wiedzy .
Czyli klasyczny przypadek czegoś co we współczesnej teorii zarządzania nazywane jest "negatywnym doświadczeniem". W ogóle doświadczenie zostało w niej dosyć mocno zdewaluowane. Przestało być walorem, czymś genetycznie pozytywnym. Niekiedy bywa bowiem wadą, obciążeniem.
- P.J. Cembala: - Również ja mam bardzo dobre doświadczenia z młodymi projektantami, ale i młodymi firmami projektowymi wchodzącymi na rynek. Chcą się intensywnie uczyć, przyglądając się doświadczeniu biur o uznanej pozycji na rynku. Ponieważ młodzi ludzie bardzo sprawnie posługują się narzędziami elektronicznymi, są w stanie szybko zweryfikować pewną wiedzę poprzez studiowanie dostępnych opracować elektronicznych. Tego rodzaju media mają naprawdę duży wpływ na podnoszenie wiedzy o antyko- rozji.
- J. Kosior: - Pojawia się więc problem jak poprzez media elektroniczne najskuteczniej, najsprawniej docierać do tych, którzy chcą się uczyć.
- M. Nowak: - Sądzę, że ten problem jest coraz mniejszy, bo obserwujemy coraz większą otwartość młodych projektantów. W naszej firmie stworzyliśmy wręcz dodatkowe stanowisko, na którym zajmujemy się docieraniem do biur projektowych. Stworzyliśmy je, bo zmusiła nas do tego potrzeba. Oczywiście towarzyszy temu także promowanie marki.
- A. Królikowska: - A może byśmy stworzyli bazę danych projektantów, inwestorów, inwestorów zastępczych, aby wiedzieć do kogo powinniśmy dotrzeć?
- Z. Kowalczuk: - Szybko galopujemy, a ja chciałbym wrócić jeszcze do pierwszego szczebla tej drabiny "edukacyjnej", czyli do uczelni. Przecież na kierunkach budowlanych na naukę o korozji poświęca się przez pięć lat studiów ledwie jedną godzinę zajęć...
A. Rusin: - ...a ile poświęca się czasu na naukę o antykorozji na architekturze?
Przecież w niektórego typu konstrukcjach niemal wszystko narzuca architekt?
- Z. Kowalczuk: -Moja firma prowadzi szkolenia personelu biur projektowych i ze smutkiem muszę stwierdzić, że tylko mała ich część jest zainteresowana takimi szkoleniami. Chcieliśmy także prowadzić szkolenia studentów, zresztą uczelnie zwracały się do nas o taką pomoc. Deklaracje uczelni to jedno, a gdy przychodziło do działań praktycznych, natykaliśmy się na mur obojętności.
Uczelnia nie daje zatem projektantom wiedzy o antykorozji. Nie otrzymują jej także w biurach projektowych, do których trafiają. Zaczynają się uczyć sami dopiero wówczas, gdy zmusi ich do tego życie.
- P.J. Cembala: - W gruncie rzeczy, obowiązkiem każdej uczelni jest nauczenie przede wszystkim myślenia i umiejętności poszukiwania źródeł wiedzy. Praktyczną zaś wiedzę każdy z nas zdobywał dopiero "w boju". Jeżeli czegoś nie wiem, to powinienem wiedzieć gdzie tego szukać. Często jest to Internet, niestety, wiedza tak pozyskiwana jest obarczona sporym marginesem błędu i marketingowymi "sztuczkami" nie zawsze rzetelnych sprzedawców.
- A. Królikowska: - PSK pod koniec stycznia otwiera nową interaktywną stronę w internecie, na którą zapraszamy. Będzie tam forum dyskusyjne, pytania, odpowiedzi itd. Wszystkie opinie o stronie: pozytywne, negatywne, twórcze - będą mile widziane. Jest to nasza odpowiedź na zapotrzebowanie na wiedzę w mediach elektronicznych.
- Z. Kowalczuk: - Rodzi się tylko pytanie: czy w ten sposób jesteśmy w stanie wyedukować projektantów mających stosowną wiedzę o antykorozji?
- A. Królikowska: - Oczywiście - nie. Ale będzie to jeden z elementów przyczyniających się do poprawy stanu edukacji na temat antykorozji.
- Z. Kowalczuk: - Kolejnym elementem powinno być opracowanie systemu szkoleń. Przykładem jakie to może dać efekty gdy prowadzi się je konsekwentnie - są kursy istniejące w IBDiM od kilkunastu lat...
- A. Królikowska: - ...od 17 lat.
- Z. Kowalczuk: - I dziś w obszarze budownictwa mostowego mamy conaj- mniej kilkaset osób, z którymi korozjoni- ści rozumieją się bez słów. Zresztą proszę zobaczyć na jakim poziomie są zabezpieczania antykorozyjne nowo budowanych obiektów mostowych. I niejako po drugiej stronie skali mamy środowiska ludzi związanych np. z budową obiektów kubaturowych, których świadomość korozyjna jest nieporównywalnie niższa.
- A. Królikowska: - Sądzę, że PIKS powinna być organizacją szerzącą wśród swych członków, zwłaszcza wytwórni konstrukcji stalowych, potrzebę posiadania przez nich specjalisty - korozjonisty. Przecież koszty niejednej reklamacji pokryłyby koszty zatrudnienia korozjonisty przez parę lat. Przy czym nie uważam, aby taki antykorozjonista w każdej wytwórni był potrzebny na pełnym etacie.
- - M. Nowak: - Nie powinniśmy także ustawać w promowaniu zagadnień związanych z antykorozją, którą ludzie zaczynają się interesować dopiero wówczas, gdy zmusza ich do tego sytuacja.
Jestem fanem działań zmierzających do podnoszenia świadomości korozyjnej społeczeństwa. Z prostej przyczyny - z mądrym człowiekiem rozmawia się znacznie łatwiej niż z głupim. To nie rozwiązuje jednak problemu. Jest wiele przykładów na to, że decydent publiczny mając do wyboru działanie albo zgodnie ze świadomością korozyjną albo też z interesem politycznym, zawsze wybierze ten ostatni - szybko, tanio, do najbliższych wyborów. Jest też wiele przykładów na to, że w sytuacji gdy inwestor publiczny wybierał ewidentnie zły system zabezpieczenia antykorozyjnego, wykonawca, o wysokim poziomie świadomości korozyjnej, nie zrobił nic by mu to wyperswadować. Liczyły się - kontrakt i pieniądze. Konieczne są rozwiązania systemowe.
- A. Królikowska: - Nie jest rolą wykonawcy by perswadować inwestorowi, że dokonał złego wyboru.
No to od razu umówmy się, że hasła "etyka biznesu", "społeczna odpowiedzialność biznesu" to jedynie puste hasła.
- K. Heidrich: - Wszelkie próby nadania problemom antykorozji pewnego kształtu systemowego od lat, niezmiennie natrafiają na mur obojętności decydentów politycznych. Oni po prostu nie chcą się tym zajmować, jakby nie mieli kompletnie świadomości wagi tego problemu. Politycy nie są jednak w stanie niczym już nas zadziwić. Ale brak stosownego zainteresowania problemami antykorozji na uczelniach technicznych, trwanie w okowach archaicznych poglądów na ten temat - jest niepokojące i zarazem zadziwiające. Dotychczasowa nieskuteczność prób zmiany tego stanu rzeczy skłania do wniosku, że praca, którą powinni wykonać inni, musi być wykonana przez branżę konstrukcji stalowych i środowisko korozjonistów. Musimy stworzyć warunki do wykształcenia certyfikowanego inspektora robót korozyjnych. Certyfikowanego, bo wtedy będzie słuchany.
- P.J. Cembala: - To wszystko musi się odbywać we współpracy z wszystkimi zainteresowanymi, tj. dostawcami powłok antykorozyjnych, środowiskami naukowymi oraz Wytwórniami Konstrukcji Stalowych. Wszystkie te elementy są bowiem powiązane, wzajemnie uzupełniają się.
- J. Kosior: - Przykłady powinniśmy czerpać choćby ze Skandynawii, gdzie żaden poważny projekt nie może być zrealizowany bez udziału Inspektora FROSIO.
- K. Heidrich: - Jak tu wcześniej powiedziano, certyfikowany inspektor robót korozyjnych nie musi być na pełnym etacie w każdej, choćby najmniejszej wytwórni konstrukcji stalowych. W Niemczech na każdej budowie musi być inspektor BHP. Ale to nie znaczy, że na każdej jest na pełnym etacie. On pilnuje przestrzegania przepisów BHP, wyciąga konsekwencje z każdego uchybienia i rejestruje je. IBDiM ma uprawnienia do certyfikowania inspektorów robót korozyjnych...
- A. Królikowska: - ...miał, ale je zawiesił.
- K. Heidrich: - No to mamy kolejny "kwiatek" w wykonaniu nauki pracującej na rzecz budownictwa.
Wymagania inwestora, zleceniodawcy, a kształt projektu pod kątem zabezpieczeń antykorozyjnych?
- A. Królikowska:
- Oczywiście wymagania inwestora, zleceniodawcy mogą tu mieć ogromny wpływ pod warunkiem, że inwestorzy dokładnie wiedzą czego chcą. Te wymagania można zapisać w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia towarzyszących przetargowi.
A czy zamawiający częściej wiedzą czego chcą, czy też częściej nie wiedzą?
- A. Królikowska:
- Bywa różnie. Np. w Zarządzie Dróg Miej skich w Warszawie, z którym mam kontakt, mają doskonałych fachowców i dokładnie wiedzą czego chcą. I to się rozpowszechnia. Gdy przed niedawnymi świętami organizowałam seminarium dla inwestorów nt. jak pisać Istotne Warunki Zamówienia przy obowiązywaniu kryterium najniższej ceny, by mimo to otrzymać co się chce - sala była pełna.
- K. Heidrich: - Z kolei ja byłem niedawno na prezentacji, organizowanej przez Pana Kowalczuka, nowej powłoki ogniochronnej i była na niej obecna około setka ludzi.
- Z. Kowalczuk: - Najbardziej wyedukowanym w dziedzinie antykorozji środowiskiem jest środowisko związane z budownictwem mostowym. Z resztą jest, niestety, źle.
- M. Nowak: - I ta "reszta" to jest dla nas pole do zagospodarowania - hale, słupy wysokiego napięcia, projektanci...
Najczęściej popełniane przez projektantów błędy rzutujące następnie na wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych, ich trwałość i skuteczność konserwacji?
- J. Kosior:
- Podstawowym błędem są szeroko pojęte pułapki korozyjne. Jeżeli konstrukcji stalowej nie da się w jakimś miejscu porządnie zabezpieczyć antykorozyjnie, to w tym miejscu powstanie ognisko korozji. Kolejny błąd to źle zdefiniowany system zabezpieczenia antykorozyjnego.
P.J. Cembala: - Rutyna. Często po zauważeniu błędu lub możliwości wykonania zabezpieczenia o lepszej jakości, a jednocześnie bardziej ekonomicznie, lub zwyczajnie unikając trudnych technicznie rozwiązań, przy próbie rozmowy z projektantem słyszmy: - "zrobiliśmy nie jeden most, elektrownię i z zabezpieczeniami było wszystko w porządku, więc kolejne robimy tak samo". Mając dziesiątki lat doświadczenia wiemy, że nie zawsze, tak się nie da. Często też zdarzają się przewymiarowania, zwłaszcza temperaturowe, zupełnie niepotrzebnie, rodzi to wiele pro blemów. Jednym z bardzo często powielanych błędów jest "przewymiarowanie termiczne konstrukcji", gdy projektant nie ma dogłębnej wiedzy na temat konkretnych produktów np. projektuje system przeznaczony dla konstrukcji faktycznie eksploatowanej w temperaturach do 180°C, dla "poprawienia bezpieczeństwa" podaje w wymaganiach np. 280°C, gdzie specyfikowane są inne drogie rozwiązania zabezpieczenia wykorzystujące farby spełniające swoje zadanie ochronne w wyższych temperaturach, podczas gdy te nigdy nie zostaną osiągnięte co skutkuje tym, że już w momencie projektu fundujemy sobie drogie błędy, reklamacje.
Mówimy tu o błędach projektowych, które przysparzają kłopotów korozjoni- stom na etapie wytwarzania konstrukcji. Ale potem zostaje ona wmontowana w gotowy obiekt, który tak jak most ma trwać 120 lat. Trzeba dokonywać jego renowacji w warunkach już zupełnie innych niż na etapie powstawania. Projektant również tym musi myśleć.
• A. Królikowska:
- Niestety przy braku wiedzy można popełnić wszystkie możliwe błędy.
K. Heidrich: - Nie można zakładać, że błędy projektowe są przejawem złej woli projektanta. On nie potrafi chcieć dobrze zrobić, bo nic nie umie, bo go nie nauczono, bądź nie potrafił się nauczyć.
P.J. Cembala: - Podczas rozmów z inwestorami pokazujemy im jak ekonomicznie i prawidłowo aplikować różne powłoki. Wskazujemy też na różnego rodzaju pułapki doboru technologii, jak je eksploatować, poddawać renowacji. Jednocześnie nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że renowacja systemów wysoko-cynkowych, a w szczególności systemów etylokrze- mianowych, porównywana jest do powłok cynkowanych, w praktyce nie zawsze musi być bardziej ekonomiczna. Często dopiero po wielu latach ekspolatacji, na gotowym obiekcie możemy stwierdzić, że wybrana technologia była o wiele trudniejsza i bardziej kosztowna niż wykonanie powłok ocynkowanych uzupełnionych systemem malarskim w ocynkowni.
Składa się na to wiele czynników m.in. "trudny w aplikacji system", który przy błędach aplikacji wymusza całkowite usunięcie źle naniesionych powłok i konieczność ich ponownego naniesienia, wiele ograniczeń konstrukcyjnych (w większości przypadków maksymalna GPS ok. 100 pm) jak również bardzo ograniczone
- pracochłonne możliwości napraw i renowacji takich powłok itd. Właśnie to często pokazujemy na swoich szkoleniach ku wielkiemu zdziwieniu wykonawców nie mających wcześniej świadomości ryzyka jakie podjęli.
J. Kosior: - A najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdy zaczyna się dziać coś złego z zabezpieczeniem antykorozyjnym, my jesteśmy pierwszymi, którzy muszą udowadniać, iż nie są wielbłądami. Projektant dopóki się coś nie zawali nie ponosi za nic żadnej odpowiedzialności.
- Z. Kowalczuk: - Te błędy mają swoje konsekwencje finansowe. Podam jeden przykład. Koszt zabezpieczenia ognio- ochronnego konstrukcji ze względu na błędy projektowe był trzykrotnie wyższy niż wówczas, gdyby konstrukcję zaprojektowano prawidłowo. Często błędy generuje brak współpracy między projektantem a konstruktorem.
- A. Królikowska: - Na Moście Grota- -Roweckiego w Warszawie, gdzie obecnie jest prowadzony remont, zamontowaliśmy na stałe czujniki w sposób ciągły rejestrujące temperaturę i wilgotność powietrza. Cena jednego takiego czujnika wynosi 200-400 zł. Odczyty z tych czujników pokazują warunki nakładania powłok, co zmienia sytuację dostawców farb w przypadku reklamacji, a co najważniejsze zachęca i umożliwia prowadzenie prac w prawidłowych warunkach. Myślę, że w przypadku dużych kontraktów dostarczanie takich czujników razem z farbami i zapis w umowie, iż gwarancja byłaby uwarunkowana dostępem do pełnych zapisów z tych czujników - nie byłoby złym pomysłem. Byłby to niewątpliwie krok w kierunku lepszej jakości. Warto o tym pomyśleć.
- P.J. Cembala: - To jest pomysł wart tego by się nad nim poważnie pochylić. Tylko my tu mówimy o stosowaniu czegoś, co jest już niejako "potem", po projektowaniu. A mieliśmy mówić o spełnianiu lub nie przez projektantów wymogów stawianych przez korozjonistów. Uważam, że na łamach "Konstrukcji Stalowych" powinniśmy, jeżeli już nie piętnować personalnie błędy projektantów, to przynajmniej pokazywać dobre przykłady ich poczynań. A może by jakoś honorować takich projektantów? Stworzyć nasz wewnętrzny unikalny w Izbie system certyfikacji lub może opisywanie na łamach "KS" procesu tworzenia konstrukcji "od projektu do obiektu"? Opierając się na sprawdzonych materiałach, eliminując "fachowców od najtańszego materiału, który spełni wszystkie wymagania" Klienta.
Istnieją normy z serii 1090 oraz obudowa prawna nadawania znaku CE. Są w nich zawarte pewnie wymagania dotyczące zabezpieczeń antykorozyjnych. Czy implementacja tych przepisów do polskiego prawa stanowi swoisty "bat" na projektantów konstrukcji?
- A. Królikowska:
- Te przepisy dotyczą wytwórni konstrukcji stalowych i bezpośrednio do projektantów się nie odnoszą.
Narzekamy na projektantów i słusznie, bo są ku temu powody. Ale od pewnego czasu docierają do nas informacje, że mimo wszystko sytuacja ulega powolnej poprawie. Obserwuje się między innymi dużą frekwencję na szkoleniach dla projektantów. Prosilibyśmy o zweryfikowanie tych informacji.
- A. Królikowska:
- Problem takich czy też innych wrażeń, to rzecz dobra dla wróżki. Ja natomiast wolałabym opierać się na faktach. A nie mam danych z oceny zabezpieczeń antykorozyjnych po latach eksploatacji. Wydaje się, że takie badania byłyby ważnym elementem przy żądaniu zmian w naszej dziedzinie.
- Z. Kowalczuk: - Widać wyraźny wzrost świadomości korozyjnej projektantów i chęci do pogłębiania wiedzy na temat korozji, ale jedynie w pewnych obszarach zastosowania konstrukcji stalowych. Dotyczy to budownictwa mostowego i infrastrukturalnego, konstrukcji z segmentu off shore. Gdy natomiast chodzi o resztę budownictwa, to problem "jak leżał, tak leży".
- P.J. Cembala: - Kontrahenci z obszaru budownictwa infrastrukturalnego, którzy się u nas pojawiają, to ludzie naprawdę dobrze przygotowani. Mają doskonałe rozeznanie kto dostarcza najlepsze powłoki, technologie, mają wypracowane pewne procedury postępowania.
- M. Nowak: - W jedną z wolnych sobót, bo taki był wymóg, w jednej z firm zorganizowaliśmy szkolenie. Pojawiły się na nim wszystkie osoby związane z anty- korozją w tej dużej firmie. Szkolenie miało charakter interaktywny, a jego uczestnicy byli niezwykle aktywni. To dało nam przekonanie, że tego rodzaju szkolenia mają sens, bo są ludzie nimi zainteresowani.
- A. Królikowska: - Od siedemnastu lat na kursy zabezpieczenia antykorozyjnego mam więcej zgłoszeń niż możliwości przyjęcia osób. Myślę, że to o czymś świadczy.
- K. Heidrich: - Przykład nie dotyczy wprawdzie zabezpieczeń antykorozyjnych, ale też z obszaru konstrukcji stalowych. Niedawno miał miejsce cykl szkoleń nt. spawania i skręcania konstrukcji stalowych. Na każdym z tych szkoleń siedziało kamieniem przez kilka godzin po około siedemdziesiąt osób. To generalnie pokazuje, że istnieje zapotrzebowanie na pogłębianie wiedzy.
Jest jak jest. Co robić by było lepiej i kto to powinien robić?
- Z. Kowalczuk:
- PSK, PTC, PIKS, producenci powłok antykorozyjnych i aplikujący je. I nie wszyscy z osobna lecz w ścisłej współpracy ze sobą. Tylko wówczas podjęte działania będą miały sens, będą najbardziej efektywne.
- K. Heidrich: - Dotychczasowe doświadczenia pokazały, że na pomoc władz w tej materii nie ma co liczyć. One najchętniej i najbardziej sprawnie zajmują się same sobą.
- A. Królikowska: - Co do form działania, to one przewijały się w całej naszej dzisiejszej dyskusji. Teraz można je co najwyżej jakoś uporządkować. Na pewno rzeczą niezbędną, jest stworzenie bazy danych projektantów oraz inwestorów i inwestorów zastępczych i zachęcanie ich do uczestnictwa w szkoleniach, odwiedzania naszych stron internetowych. To nie jest praca łatwa i szybka, bo działanie "od dołu" jest zawsze wolniejsze niż działanie "od góry". Ale jak wiadomo nasze dotychczasowe zabiegi pokazały, że na "górę" nie ma co liczyć. Kolejny element to Izba Inżynierów Budownictwa. Jeżeli nie można przełamać niechęci do antykorozji centrali tej Izby, to może bardziej skuteczne okaże się nasze oddziaływanie na jej organy terenowe. Nawiązałam kontakty z jednym z oddziałow, który jest chętny by wesprzeć nasze działania. Pożądane są kolejne tego rodzaju rozmowy. PIKS powinien zachęcać wytwórnie konstrukcji stalowych do nawiązywania współpracy z korozjoni- stami. Dużo bowiem łatwiej i taniej zapobiec reklamacji niż potem za nią płacić. I wreszcie, problem kształcenia certyfikowanych inspektorów robót korozyjnych. Istnieje Europejska Federacja Korozyjna. Czy PSK, PTC i PIKS nie mogłyby zorganizować szkoleń na certyfikowanych inspektorów robót korozyjnych i następnie poddać ich egzaminom firmowanym przez tę Federację? To nadałoby tym certyfikatom wysoką rangę. Oczywiście ważne jest kontynuowanie działalności szkoleniowej. I działania propagujące problematykę korozyjną w celu systematycznego podnoszenia świadomości korozyjnej społeczeństwa.
- P.J. Cembala: - Nic tak nie atakuje wyobraźni jak przykład. Dlatego też sądzę, że łamy "Konstrukcji Stalowych" są dobrym miejscem, aby pokazywać zarówno dobre jak i złe przykłady spełniania lub nie przez projektantów wymagań stawianym przez korozjonistów. Należy więc wspólnymi siłami podjąć działania edukacyjne i szkoleniowe, bo to jeszcze my, a niestety nie uczelnie, skupiamy najlepszych fachowców i możemy dzielić się swoją wiedzą oraz doświadczeniem, aby nasze konstrukcje były nie tylko "tanie", ale piękne i trwałe. Udowadniając że Polak potrafi.
Dziękujemy za rozmowę.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Projektowanie konstrukcji stalowych a wykonawstwo zabezpieczeń antykorozyjnych

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!