Przed szczecińskim sądem ruszył w środę proces ws. odszkodowań za utratę wartości akcji będącej w upadłości Stoczni Szczecińskiej Porta Holding. 2,2 tys. akcjonariuszy spółki domaga się od Skarbu Państwa łącznie około 35 mln zł odszkodowania.
Stocznia Szczecińska Porta Holding SA w październiku 2001 r. utraciła płynność finansową, a w marcu 2002 r. wstrzymała produkcję. W lipcu 2002 r. sąd ogłosił upadłość Porty Holding.
"W 2002 r. z niewiadomych przyczyn nastąpiła upadłość holdingu; banki odmówiły nagle finansowania, żądając gwarancji Skarbu Państwa" - powiedział Barcz.
"Później w postępowaniach karnych, które toczyły się przeciwko zarządowi, zostało powiedziane wprost, że nie odpowiadał on za zniszczenie stoczni" - podkreślił Barcz.
"Sąd powiedziały już w kilku wyrokach, że upadłość holdingu była sterowana z zewnątrz i w tym procesie ma zostać ustalone skąd" - dodał.
W 2002 r. członkowie zarządu Porty Holding zostali aresztowani. Śledztwo prowadziła poznańska prokuratura apelacyjna, która oskarżyła ich o narażenie spółki na szkody w wysokości ponad 63 mln zł. W 2008 r. siedmiu członków b. zarządu stoczni zostało uniewinnionych. Prokuratura złożyła apelację od tego wyroku. W maju 2010 r. byli prezesi prawomocnie zostali uznani za niewinnych. Prokuratura złożyła kasację, jednak Sąd Najwyższy ją oddalił.
W 2011 r. czterem członkom zarządu Porty Holding szczeciński sąd przyznał odszkodowania za zaległe wynagrodzenia, wcześniejsze rozwiązanie z nimi umów oraz ekwiwalent za niewykorzystany urlop, plus odsetki. Natomiast w 2013 r. szczeciński sąd przyznał pięciu prezesom byłej stoczni szczecińskiej po ponad 200 tys. zł zadośćuczynienia i odszkodowania za wcześniejsze niesłuszne aresztowania.