- Spektakularnych bankructw nie będzie, co nie znaczy, że wszyscy utrzymają się na rynku - mówi dla portalu wnp.pl Robert Wojdyna, prezes zarządu Polskiej Unii Dystrybutorów Stali. - Na rynku zostaną stabilne, zrestrukturyzowane dużo wcześniej firmy. Słabsze, nastawione na szybki zysk, wypadną z rynku.
- Branża stalowa jest kapitałochłonna. Żeby produkować stal, trzeba dysponować odpowiednim kapitałem. Zanim przyszedł kryzys na rynku stali trwała hossa. Niektóre firmy trochę na wyrost uwierzyły w szybki rozwój i w to, że koniunktura na stal będzie trwać w nieskończoność. I przeinwestowały. Tymczasem przyszedł kryzys, spadał popyt i konsumpcja na rynku stali. To z kolei spowodowało, że niektóre linie produkcyjne nie wykorzystują w pełni swych mocy produkcyjnych. To dotyczy zwłaszcza zbrojarni, których powstało bardzo dużo w okresie boomu na stal. Z drugiej strony nie wszyscy zadali sobie pytanie, czy na przykład warto otwierać zbrojarnię w małej miejscowości i czy jest tam wystarczający zbyt na oferowane przez tę zbrojarnię produkty. Zwłaszcza w okresie spowolnienia gospodarki. Okazało się, że niektóre firmy przeinwestowały.