Zagrożeniem dla sektora stali może być niestabilna złotówka, pogarszająca się kondycja finansowa sektora budowlanego oraz nasilające się zjawisko wyłudzania podatku VAT - mówi dla portalu wnp.pl Janusz Cichoń, prezes zarządu Salzgitter Mannesmann Stahlhandel Sp. z o.o.
- Rok 2012 powinien być dobry dla sektora hutniczego. Nie spodziewam się osłabienia zapotrzebowania na wyroby stalowe ani znacznego pogorszenia i zachwiania koniunktury w Polsce. Inwestycje infrastrukturalne, napędzające pobyt na stal, będą realizowane jeszcze w następnych latach. Nawet przy założeniu, że w krajach Unii Europejskiej sytuacja gospodarcza dalej będzie się pogarszać - z uwagi na możliwą recesję w strefie euro, sytuacja z przed trzech lat nie powinna się powtórzyć.
Dla naszej spółki ubiegły rok był dobrym rokiem. Odnotowaliśmy wzrost sprzedaży i dynamiki. Jestem optymistą i zakładam, że w tym roku uda nam się zwiększyć obroty i sprzedaż.
Czy pana zdaniem nastąpią zmiany cen wyrobów stalowych?
- Rynek stalowy stabilizuje się, to również dotyczy cen wyrobów hutniczych. Oczywiście będą korekty, ale niewielkie. Gwałtowne skoki cenowe nie służą nikomu. Nie sądzę, by producenci dążyli za wszelką cenę do podwyżek cen. Jeśli stal będzie zbyt droga, inwestorzy będą szukać alternatywnych materiałów - a stal ma przecież dużego konkurenta.
Dopasowanie w ostatnim czasie przez producentów podaży do popytu jest dobrym rozwiązaniem i wpływa stabilizująco na rynek. To jest dla niego bardzo ważne i na tym korzystają wszyscy jego uczestnicy. Liczę zatem, że ceny wyrobów stalowych okażą się przewidywalne i nie będzie niespodzianek.
Czy w związku z przejęciem przez ArcelorMittal spółki Cognor oczekuje pan zmian na rynku dystrybucji? Niezależni dystrybutorzy obawiają się, że powstanie dużej sieci producenta zagraża ich interesom.
- Rynek dystrybucji jest dynamiczny i z racji tego podlega ciągłym zmianom. Na pewno pojawienie się na rynku dużego podmiotu oznacza wzrost konkurencji. Z drugiej strony nie może to być powodem do obaw. Rynek jest otwarty, daje różne możliwości wyboru i potrafi szybko reagować, dlatego też nie obawiam się monopolistycznych praktyk na polskim rynku. Potwierdzeniem tego może być funkcjonowanie rynku stali w innych krajach Europy, gdzie istnieją podobne relacje. Tam również dobrze funkcjonują niezależni dystrybutorzy o znacznym udziale w runku. Duży nie znaczy lepszy. Lokalni odbiorcy mają często swoje specyficzne potrzeby i uwarunkowania, których duży podmiot nie jest w stanie spełnić.
Jak przedstawiają się plany spółki Salzgitter Mannesmann Stahlhandel sp. z o.o. na ten rok?
- Tak jak już wspomniałem, chcemy dalej umacniać swoją pozycję na polskim rynku. Będziemy dalej rozwijać i ulepszać naszą ofertę produktową i wachlarz usług w zakresie produktów długich, płaskich jak i rur profilowych. Słuchamy tutaj naszych klientów, staramy się realizować ich oczekiwania i wychodzić im naprzeciw. Zważywszy na dobre perspektywy rynku infrastruktury przesyłowej, szczególny nacisk chcemy położyć na segment rur okrągłych, w tym miedzy innymi rur przewodowych.
Jakie dostrzega pan zagrożenia dla sektora hutniczego?
- Na pewno istotnym zagrożeniem dla sektora hutniczego jest niestabilna sytuacja na rynkach finansowych i związany z tym kurs polskiej waluty, absolutnie nieodzwierciedlający kondycji polskiej gospodarki. Niepokojąca jest ciągle pogarszająca się kondycja finansowa sektora budowlanego. Zagrożenie płynie również z nasilającego się zjawiska wyłudzanie podatku VAT - o którym się już głośno mówi od dłuższego czasu. Do tej pory dotyczyło ono głównie prętów zbrojeniowych, ale istnieje niebezpieczeństwo jego przeniesienia na inne asortymenty. Te zagrożenia z całą pewnością mogą wpływać na obraz i konkurencyjność branży stalowej w roku 2012.
Rozmawiała: Renata Dudała
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Rynek stalowy stabilizuje się. Korekty cen będą niewielkie