Sondaż w krajach NATO, wskazujący że wielu europejskich respondentów waha się, czy ich kraj powinien użyć wojska w razie ataku na innego sojusznika, to dowód, że trzeba budzić wrażliwość na zagrożenia i gotowość do działania - ocenił wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak.
Zdaniem wicepremiera i ministra obrony sojusz wraca do tradycyjnej roli, jaką pełnił w czasach zimnej wojny, "kiedy było jasne zagrożenie i gotowość społeczeństw do ponoszenia pewnych wysiłków i ryzyk".
- Mimo, że w Polsce większość pytanych wyraziła gotowość do zaangażowania na rzecz sojuszników, też nie powinniśmy być do końca zadowoleni, bo wiele osób takiej woli, takiej gotowości nie wyraziło. To znak, że trzeba w Europie bardzo dużo rozmawiać o nowych zagrożeniach, o potrzebach obronnych; o tym, że skończył się złoty wiek pokojowej dywidendy po zakończeniu zimnej wojny i Europa jest otoczona zagrożeniami. Mamy kryzys ukraińsko-rosyjski, mamy "Państwo Islamskie" z rozlewającym się problemem humanitarnym u bram Europy i mamy dramatyczną sytuację uchodźców w Afryce Północnej - podkreślił Siemoniak.
Przypomniał, że Polska na tle innych państw europejskich wydaje znaczne środki na obronność.
Wyraził też przekonanie, że amerykańska obecność zapewniła kilkadziesiąt lat pokoju w Europie i nadal jest konieczna. - Dla mnie wynik tych sondaży jest też potwierdzeniem, jak duża jest rola Stanów Zjednoczonych, jak duże ma znaczenie ich obecność - także wojskowa - w Europie - dodał szef MON.
W środę opublikowano raport amerykańskiego instytutu opinii publicznej Pew Research Center, powstałego na podstawie sondaży przeprowadzonych w ośmiu krajach NATO -USA, Kanadzie, Francji, Niemczech, Włoszech, Polsce, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, a także w Rosji i na Ukrainie między 6 kwietnia a 15 maja.
Tylko w dwóch krajach - USA i Kanadzie - ponad połowa respondentów wyraziła przekonanie, że ich kraj powinien użyć siły wojskowej, gdyby Rosja zaatakowała sojusznika z NATO - odpowiednio 56 i 53 proc.
Natomiast ponad połowa badanych w Niemczech (58 proc.), Francji (53 proc.) i we Włoszech (51 proc.) powiedziała, że nie. W Polsce 48 proc. badanych powiedziało, że Polska powinna użyć siły wojskowej w obronie sojusznika przeciwko Rosji, a 38 proc. badanych (najmniej spośród badanych krajów), że nie powinna.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Siemoniak: musimy pobudzać Europę, by wzmocnić obronność