Towarzystwo finansowe za 140 mln zł wykupiło wierzytelności WRJ, która czeka na upadłość likwidacyjną.
17 sierpnia odbyło się walne WRS w 100 proc. kontrolowanej przez Silesię. Akcjonariusz wyraził zgodę na nabycie przez WRS za kwotę do 140 mln zł wierzytelności WRJ od konsorcjum dziewięciu banków. Udzieliły one walcowni 340 mln zł kredytu na kontynuowanie inwestycji - budowa od ponad czterech lat stoi - przypomnial "PB".
Silesia dała WRS pieniądze na podwyższenie kapitału i tak transakcja została sfinansowana. Banki nie są więc już wierzycielami WRJ, lecz pośrednio państwowa Silesia, która chce jeszcze sfinansować zakup przez WRS udziałów Stalexportu w WRJ (za blisko 100 tys. zł) oraz wartych 49 mln zł jego wierzytelności. - Na razie sprawy są w toku, ponieważ jedna operacja finansowa warunkuje kolejną - mówi "PB" Mieczysław Skołożyński, wiceprezes Stalexportu.
Giełdowa spółka udzieliła w przeszłości tzw. regwarancji na poręczenia kredytowe udzielone przez skarb państwa na budowę WRJ. W połowie lat 90. była głównym promotorem budowy walcowni, ale potem się wycofała.
Silesia zamierza jeszcze wykupić od ING BSK nieruchomości wchodzące w skład wydziału ciągarni, przewłaszczonej przez bank w 1997 r. od Huty Jedność, na której terenie budowano walcownię. Zapłaci za to 6,1 mln zł. Poza tym wyraziła zgodę na udzielenie przez WRS dwóch poręczeń do 75 mln zł - napisał "PB".
W ten oto sposób zarząd Silesii chce doprowadzić do kontynuowania budowy walcowni, do której wyposażenie sprowadzono jeszcze w latach 70. W katowickim sądzie gospodarczym czeka na rozpatrzenie wniosek zarządu WRJ, w której Silesia ma 40,7 proc. udziałów, w sprawie ogłoszenia upadłości likwidacyjnej. Biegła sądowa tym razem uznała, że WRJ posiada majątek na jej przeprowadzenie. Wkrótce sąd wyznaczy termin rozprawy i jeśli ogłosi upadłość, może się okazać, że Silesia straci. Długi WRJ przekraczają 0,5 mld zł. Jaki jest sens inwestycji w WRJ, trudno dociec - komentuje "Puls Biznesu".