Gorąca dyskusja, w której m.in. krytykowano polityków PO i mówiono o możliwości konfrontacji z rządem, towarzyszyła we wtorek w Gdańsku obradom Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", która podsumowała ostatnią manifestację ogólnopolską związku w Warszawie 29 sierpnia.
Przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska Południowa "S" Jan Mosiński podkreślił, że "nie wyobraża sobie" dalszych rozmów związku z sekretarzem stanu w kancelarii premiera Michałem Bonim, który jesienią ub. roku obejmując funkcję w rządzie przyznał się do kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa.
"Jak to wygląda, żeby partnerem +Solidarności+ był agent bezpieki, to celowy pomysł Donalda Tuska, że wystawia nam takiego człowieka" - dodał Mosiński. Wezwał też, by kierownictwo "S" wypowiadając się publicznie zaostrzyło formę języka.
"Jeżeli cham używa chamskiego języka, to my tak samo musimy odpowiadać. Niesiołowski, Szejnfled i cała ta spółka, trzeba wziąć to towarzystwo za krawaty. Skończmy z parlamentarnym językiem, mówmy językiem ulicy" - apelował Mosiński.
Szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność" Maria Ochman zarzuciła premierowi organizowanie "tajnych spotkań" z różnymi środowiskami branży medycznej, aby zyskać ich poparcie dla projektów ustaw zdrowotnych przygotowanych przez PO.
"Takie metody to prowokacja i kupczenie. Platforma Obywatelska działa według zasady +dziel i rządź+. To nie ma nic wspólnego z dialogiem społecznym" - oceniła Ochman.
Nastroje na sali próbował studzić przewodniczący "Solidarności" Janusz Śniadek.
"Na to tylko oni czekają, żebyśmy zareagowali chamstwem na chamstwo i dali się wciągnąć w tę pyskówkę. Co do wyboru osób z rządu, z którymi mamy się kontaktować, to jesteśmy na to skazani. Sami byśmy chyba nie chcieli, żeby ktoś z zewnątrz ustalał nam, naszą solidarnościową delegację" - powiedział lider "S".
Śniadek ocenił jednak, że po "tamtej stronie kurs się zaostrza". "Być może, że będziemy zmuszeni kontynuować takie manifestacje, jak w Warszawie. Ta manifestacja dała nam dużą energię potencjalną do dalszych działań. Była też potrzebna w sensie psychologicznym, pomogła nam skonsolidować struktury" - dodał.
Lider "S" poinformował, że w związku z tym, że 29 sierpnia w Warszawie nie doszło do bezpośredniego spotkania z premierem, związek złożył na piśmie prośbę do Donalda Tuska o wyznaczenie innego terminu na rozmowę z przedstawicielami związku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: "Solidarność" krytykuje rząd i polityków PO