Kryzys powodował wiele nieracjonalnych decyzji biznesowych. Miejmy nadzieję, że dobra koniunktura nie pozbawi nas racjonalności. Obawiam się windowania cen, które spowolni rozwój rynku - mówi Robert Agh, prezes Ferony Polska.
Jak ocenia pan miniony rok na rynku stali?
- W ostatnich latach często się skarżyliśmy, ale teraz możemy powiedzieć, że sytuacja jest dobra. To drugi rok z kolei, w którym nikt z dystrybutorów nie może narzekać. Spośród firm zrzeszonych w Polskiej Unii Dystrybutorów Stali większość notowała w ubiegłym roku wzrost przychodów i zysków, a sądzę, że rok 2017 tylko ten trend potwierdzi. Wyniki Ferony będą bardzo dobre. Planowaliśmy sprzedaż na poziomie 90 tys. ton, o 13 tys. ton więcej niż przed rokiem. To znaczny przyrost, ale osiągniemy zakładane wielkości. Zyski będą podobne do roku 2016.
Skąd ta poprawa?
- Mają na to wpływ dwa czynniki. Pierwszym są bardzo dobre wyniki makroekonomiczne Europy, zwłaszcza Centralnej i Wschodniej. Czechy i Polska będą miały wzrost PKB na poziomie 3,6 proc. Taka sytuacja znacznie zwiększa aktywność końcowych użytkowników, a więc oznacza podniesienie sprzedaży.
Drugim powodem jest coraz głośniejsza dyskusja o ochronie rynku przed dumpingiem. Gotowość do ochrony własnego rynku jest znacznie mocniejsza niż w poprzednich latach.
W dalszej części rozmowy:
- Jak działają cła antydumpingowe?
- Które sektory przemysłu generują największy popyt wyroby stalowe?
- Co dalej na rynku stali? Czy można liczyć na stabilizację?
- Gdzie tkwią największe zagrożenia?
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stalowa hossa pod presją. Szef Ferony: gwałtowne ruchy zaszkodziłby wszystkim