Spółka wyszła z opcji i CIRS obronną ręką. Choć nie przyniosły kokosów, cieszy się, że przynajmniej nie straciła.
Spółka miała opcje na 1,4 mln EUR, a zarobiła na nich 271 tys. zł.
Stalprofil wszedł też w CIRS (Currency Interest Rate Swap), na których - jak się okazuje - wiele firm wychodzi jak Zabłocki na mydle. Jednak Stalprofil nie może narzekać.
CIRS polega na zamianie płatności opartych na oprocentowaniu w walucie x na płatności oprocentowane w walucie y. Stalprofil miał CIRS FRF/EUR. - Mieliśmy CIRS jeszcze zawarte w 2004 r., ale już z nich zrezygnowaliśmy. Spodziewaliśmy się zarobić 3-4 mln zł, jednak zyskaliśmy "tylko" 15 tys. zł, ale i tak cieszymy się, że nie straciliśmy - dodaje w dzienniku Jerzy Bernhard.
Wpływy gotówkowe z CIRS sięgnęły około 3 mln zł, co przyniosło poprawę płynności.
Stalprofil nie stracił na instrumentach finansowych, ale nieobce są mu inne problemy dotykające stalową branżę. Firma ma wysoki eksport i może cieszyć się z drogiego euro, ale kryzys powoduje, że coraz mocniej kurczy się popyt na zagranicznych rynkach. Niełatwo jest także w Polsce. Pręty zbrojeniowe dla budownictwa od początku roku mocno drożały. Wydawało się, że to już koniec ubiegłorocznej fali spadków, a tymczasem okazało się, że ostatnio ceny znów mocno poszły w dół, a koszty ich produkcji rosną, co jest spowodowane podwyżką cen energii.
- Tanieje jednak złom, więc ceny prętów raczej będą spadać. Nie spodziewam się też podwyżek w innych asortymentach wyrobów stalowych, na przykład blachach - twierdzi w "PB" Jerzy Bernhard.
Po I półroczu trudno więc będzie o zyski stalowych dystrybutorów.