Statki z Kędzierzyna-Koźla pływają po morzach świata

Statki z Kędzierzyna-Koźla pływają po morzach świata
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Nigeria, Meksyk, Saint Vincent i Grenadyny - do takich państw trafią statki produkowane w stoczni Damen Shipyards Koźle w Kędzierzynie-Koźlu. Rocznie powstaje ich kilkanaście. A gdyby Odra miała IV klasę żeglowności produkcja mogłaby być wyższa.

Produkcja w Damen mogłaby być wyższa nawet trzykrotnie - powiedział PAP odchodzący w czerwcu na emeryturę prezes zarządu Damen Shipyards Koźle Janusz Bialic.

Bialic mówił, że stocznia specjalizuje się w statkach typu "high speed craft": jednostkach patrolowych albo takich, które służą np. do dostawy załóg i towarów do obsługi platform wiertniczych i farm wiatrowych. Obejmujący od lipca funkcję prezesa stoczni w Koźlu Jacek Małek dodał, że to jednostki lekkie, wykonywane z bardzo cienkich blach, technologiczne trudne. Jednostka zwodowana w ostatnich dniach czerwca zbudowana została dla Saint Vincent i Grenadyny, wyspiarskiego państwa na Morzu Karaibskim. Transportowana jest obecnie Odrą do Szczecina, skąd wyruszy do kraju przeznaczenia.

Tymczasem w Damen w Kędzierzynie-Koźlu trwa już produkcja jednostek dla Nigerii i Meksyku. Zatrudniająca 230 pracowników kozielska stocznia rocznie buduje nawet kilkanaście tego typu statków. Trafiały one dotąd do różnych krajów Afryki, Azji, Ameryki Południowej, Europy, nawet Chin. Jeden z ostatnich wykonany został np. dla greckiej straży przybrzeżnej.

Bialic w rozmowie z PAP tłumaczył jednak, że wymiary budowanych w Kędzierzynie-Koźlu jednostek "są limitowane parametrami Odry", którą transportowane są w świat. Np. nie mogą być one szersze niż 9,5 metra, a ich zanurzenie nie może być większe niż 1,8 metra. By móc je spławić rzeką, która nie wszędzie ma nawet III klasę żeglowności, producent podnosi wytwarzane statki np. na specjalnych pontonach wypornościowych. "Wysokość mostów na Odrze też nie odpowiada klasie IV, w związku z tym to, co jest za wysoko zdejmujemy i transportujemy oddzielnie po to, by z powrotem montować w Szczecinie" - tłumaczył Bialic.

Zaznaczył też, że takich jednostek jak np. ta wykonana dla greckiej straży granicznej stoczniowcy nie są w stanie zrobić całkowicie pod klucz, bo "Odra jest za płytka, za wąska, a mosty na niej za niskie". "Wymagana jest co najmniej IV klasa żeglowności. Wtedy będziemy mogli budować jednostki tego typu w pełni wyposażone" - mówił PAP Bialic.

Podał, że wzdłuż całej Odry między Kędzierzynem-Koźle a Szczecinem jest ponad 20 firm (m.in. cztery stocznie i firmy żeglugowe), które biznesowo korzystają z Odry. "Klasa IV, za którą lobbujemy, powinna zagwarantować ciągłą liniową żeglugę Odrą na tym odcinku. To otwiera pole do popisu dla regularnych transportów wielkich gabarytów czy dużych ładunków" - przekonywał. Jak podkreślał, według standardów europejskich klasa IV gwarantuje konkurencyjność z innymi środkami transportu. "Daje możliwość żeglugi większym jednostkom, o większym zanurzeniu, na których można przewozić więcej towaru" - wyliczał. I dodał: "Wierzę, że Odra będzie kiedyś miała klasę IV".

Dotychczasowy prezes Damen opowiedział, że początki przemysłu stoczniowego w Kędzierzynie-Koźlu sięgają lat 1907-1908. Podał, że do II wojny światowej na tym terenie było 7 stoczni prywatnych, które później znacjonalizowano, a następnie stworzono Kozielskie Stocznie Rzeczne. "Damen pielęgnuje te tradycje. Obecnie budujemy 1212. jednostkę w historii przemysłu stoczniowego na tym terenie" - mówił.

Dodał, że przed transformacją kozielska stocznia była głównie stocznią remontową. Potem przeprofilowała działalność, znajdując kontrahentów na początku w Holandii, Belgii, Niemczech czy Francji. "Inne stocznie, które usilnie trzymały się produkcji krajowej, nie osiągnęły jakości, (...) i popadały. Z istniejących kiedyś 12 stoczni śródlądowych w tej chwili są dwie" - podał.

Obydwaj prezesi spółki w rozmowie z PAP tłumaczyli, że o funkcjonujące sprawnie stocznie warto walczyć, bo "statystycznie jeden stoczniowiec generuje 7 miejsc pracy w okolicznych firmach". Ze stoczniami kooperują np. malarze, hydraulicy czy elektrycy.

Bialic poinformował, że w ubiegłym roku obroty stoczni Damen wyniosły ok. 60 mln zł.

Stocznia od 2006 roku wchodzi w skład światowego koncernu Damen Shipyards Group.
×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Statki z Kędzierzyna-Koźla pływają po morzach świata

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!