Stocznia Gdańsk odda państwu całą pomoc publiczną, jaką uzyskała w ostatnich latach - ponad 36 mln zł. Tym samym stocznia nie będzie musiała ograniczać swoich mocy produkcyjnych.
- Stocznia z Gdyni winna nam jest ok. 60 mln zł, a być może już w poniedziałek zapadnie decyzja o dokapitalizowaniu tej stoczni w celu spłaty zobowiązań - mówi na łamach dziennika prezes Jaworski. - W tej sytuacji decydujemy się na oddanie całej pomocy publicznej uzyskanej od państwa.
Warunkiem uznania pomocy publicznej za zgodną z unijnym prawem musi być zgoda wspomaganych przedsiębiorstw na czasowe ograniczenie produkcji lub mocy produkcyjnych. W przypadku stoczni może to być wyłączenie z produkcji jednego doku lub pochylni - wyjaśnia "DB".
- W naszej sytuacji wolimy oddać pieniądze, ale mieć rozwiązane ręce, jeśli chodzi o produkcję w najbliższym czasie, to jest dla stoczni bardziej opłacalne - przekonuje na łamach "Dziennika Bałtyckiego" prezes Jaworski. - W sytuacji, gdy stocznia rozpędza się, rośnie produkcja, zgoda na dobrowolne ograniczenie działalności jest złym rozwiązaniem.
W stoczni można się także spodziewać przekształceń własnościowych. 21 czerwca zarząd rozmawiał o trybie zmian w firmie. Najprawdopodobniej w ciągu najbliższych tygodni odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy, na którym zostanie przegłosowana emisja akcji. Zainteresowanie ich zakupem deklaruje m.in. Huta Częstochowa oraz włoska grupa F.V.H.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Stocznia Gdańsk odda pomoc publiczną