"Solidarność" Stoczni Gdańsk domaga się jak najszybszego rozliczenia pomocy publicznej, udzielonej zakładowi po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej.
Bruksela wyliczyła, że kwota pomocy publicznej była kilka razy wyższa, niż ocenił to zarząd stoczni. Mówi się nawet o 750 mln zł. Tak wysokie żądania to także jeden z powodów, dla których nowi właściciele zakładu - z ukraińskiej spółki ISD Polska - oczekują dodatkowego wsparcia od państwa.
Jak powiedział Radiu Gdańsk Roman Gałęzewski, przewodniczący zakładowej "Solidarności" oraz członek rady nadzorczej stoczni, jej nowi właściciele mają prawo czuć, że zostali wprowadzeni w błąd. W przyszłych planach stoczni i ewentualnej pomocy publicznej szefowie spółki ISD Polska będą dziś rozmawiać z ministrem skarbu Aleksandrem Gradem.