Nasze stocznie mają problemy, ale polscy fachowcy mogą liczyć na zatrudnienie przez zagraniczne firmy.
Brytyjska firma jest liderem w projektowaniu i produkcji innowacyjnych systemów gazowych. Grupa posiada swoje firmy w 12 krajach. W ubiegłym roku Hamworthy miał obroty rzędu 231,8 mln funtów.
Ale - jak pisze "Polska" - nie tylko Brytyjczycy dostrzegli polski potencjał. Nasi monterzy kadłubów czy spawacze są także cenieni w Finlandii i Norwegii.
Ocenia się, że po podziale stoczniowego majątku pracę może stracić nawet 40 proc. z 12,5 tys. obecnie zatrudnionych. W pierwszej kolejności zwolnienia dotkną pracowników biurowych. Brzmi groźnie, ale już widać, że przynajmniej część pracowników nie będzie musiała martwić się o swoją przyszłość - ocenia dziennik.