Strachy i nadzieje polskiego hutnictwa

Strachy i nadzieje polskiego hutnictwa
Fot. Adobe Stock. Data dodania: 20 września 2022

Chiny jeszcze przez wiele lat będą destabilizowały ceny na światowym rynku stali a polityka klimatyczna będzie zmniejszała ekonomiczny sens inwestowania w europejski przemysł stalowy. Polska stara się jednak wypracować własne instrumenty poprawiające szanse konkurencyjne hutnictwa - stwierdzili uczestnicy sesji „Hutnictwo w Europie i na świecie” na Europejskim Kongresie Gospodarczym.

W prezentacji wprowadzającej do dyskusji pełniący rolę moderatora Stefan Dzienniak, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej przedstawił obecną sytuację hutnictwa na świecie wskazując zwłaszcza na problemy, z jakimi musi borykać się branża. Na całym świecie najpoważniejszym jest spadek popytu w Chinach, kraju będącym największym producentem stali.

- Szacujemy że w 2016 zużycie w Chinach będzie 100 mln mniejsze niż w szczycie w 2014 roku i wyniesie 665 mln ton – powiedział Stefan Dzienniak i dodał, że kraj ten nadal będą premiować eksporterów, bo produkcja nie spada tak, jak popyt wewnętrzny, co powoduje spore nadwyżki na rynku. W ubiegłym roku chiński eksport przekroczył 112 mln ton, co spowodowało znaczne obniżki cen na całym świecie i sprowokowało wiele krajów do wprowadzania ceł antydumpingowych. Na tym tle Europa nie wygląda dobrze. Co prawda większość zastosowanych przez Unię Europejską ceł dotyczy towarów z Chin, ale wysokość ich nie pokrywa skali dumpingu, a stosowane procedury powodują, że wprowadza się je bardzo późno - przygotowanie wniosku antydumpingowego może zająć rok. W tym czasie straty dotkniętych dumpingiem przedsiębiorstw są już niezwykle wysokie.

Stefan Dzienniak wspomniał także o zagrożeniach wynikających z unijnej polityki klimatycznej. Choć hutnictwo w minionych latach znacznie zmniejszyło swoje oddziaływanie na środowisko, np. redukując poziom zużywanej energii do 40 proc. tego, co zużywało pół wieku temu, unijna administracja wciąż zaostrza normy, wychodząc poza technologiczne granice procesów metalurgicznych. Branża stara się spełniać unijne wymogi, ale wymaga to wysokich nakładów, które bardzo zmniejszają opłacalność produkcji. Dzienniak wspomniał o programie Innostal, w ramach którego przewidziano 120 mln złotych na wsparcia innowacyjnych technologii w hutnictwie.

Jan Filip Staniłko, dyrektor departamentu w Ministerstwie Rozwoju uważa, że sytuacja w Chinach jeszcze długo będzie destabilizować rynek stali. - Rząd pracuje nad nową polityką zakupową i dostosowaniem rozporządzeń budowlanych do prętów zbrojeniowych produkowanych w Polsce – powiedział.

Staniłko poinformował, że kończy się etap uzgodnień w sprawie stworzenia międzyresortowego zespołu ds przemysłów zasobochłonnych. - Chodzi już nie tylko o gałęzie energochłonne, ale zasobochłonne, zużywające dużo zasobów, surowców, bo taką potrzebę wykazały problemy z prawem wodnym. To zespół przy ministrze rozwoju z udziałem ministerstwa energii i ministerstwa środowiska, którego celem będzie szybkie wypracowanie polityki zapobiegania carbon leakage, rozumianym zarówno jako ryzyko przesunięcia z Polski poza granice Unii Europejskiej, jak i decyzji lokowania nowych inwestycji w innych krajach Unii – powiedział Staniłko.

Zespoły Ministerstwa Rozwoju i Ministerstwa Infrastruktury od dwóch miesięcy pracują nad dostosowaniem rozporządzeń budowlanych do tego, co jest produkowane w Polsce. Zdaniem Staniłki chronienie rynku przez domykanie go normami jakościowymi jest zależne od aktywnego kształtowania wymagań jakościowych i obecności firm pracach Polskiego Komitetu Normalizacyjnego. - Branża musi wykazać się aktywnością, aby rozporządzenia odnosiły się do aktualnych norm – powiedział Staniłko. Jego zdaniem najlepszym przykładem, który można dziś popierać jest inicjatywa promowana we Francji przez ministra Macron, który przyjął filozofię kupowania stali spełniającej wszystkie prawa człowieka i to mogłoby być dobre, gdyby rozpowszechniło się także w innych krajach.

Według Jana Staniłki wypracowanie pewnej polityki zakupowej państwa jest elementem planu Morawieckiego. - To trudne, bo nie możemy się zachowywać dyskryminująco wobec państw europejskich, a trzeba pamiętać, że najwięcej prętów zbrojeniowych wpływa do Polski z Niemiec, a nie z Białorusi. Wykonanie certyfikatu na poziomie zamówień jest trudniejsze, jeżeli główne zamawiające stosują zaprojektuj i buduj to jest za trudne – powiedział Staniłko.

Odnosząc się do problemów stwarzanych w handlu stalą przez duży napływ stali z Chin uznał, że sytuacja w tym kraju długo jeszcze będzie destabilizować światowe rynki. - W Chinach nadprodukcja jest wynikiem sytuacji  1 jednostka PKB wymaga 4 jednostek długu to chiński wzrost jest bańką. W normalnej gospodarce rynkowej taka sytuacja spowodowałaby kryzys i falę bankructw. Chiny będą utrzymywały zatrudnienie i produkcję w przemysłach ciężkich, bo one zapewniają wysokie zatrudnienie – uważa Staniłko. Zauważa przy tym, że ostatnie wydarzenia, takie jak rezolucja Parlamentu Europejskiego wzywająca do nie uznania Chin za gospodarkę rynkową MES, jak i burzliwy przebieg komitetu stalowego OECD wskazują na to, że presja na zaostrzenie stanowiska wobec Chin jest duża.

- Rezolucja Parlamentu Europejskiego, który wskazuje, że trzeba przygotować analizę wpuszczenia chińskich produktów na europejski rynek jest pewnym sygnałem zmian - powiedziała Jadwiga Wiśniewska, poseł do Parlamentu Europejskiego. Przypomniała, że otrzymania statusu gospodarki rynkowej (MES) przez Chiny mogłoby prowadzić do utraty setek tysięcy miejsc pracy w Unii Europejskiej i zmniejszenia unijnego PKB o 1,2 proc. Polska sprzeciwia się automatycznemu przyznaniu Chinom statusu MES. Podobne stanowisko jak my prezentują Francja, Hiszpania, Włochy. Przeciwne są jednak np. Dania i Wielka Brytania.

Stefan Dzienniak wskazał na postawę Niemiec, które nie przyjmują określonego stanowiska, choń ich głos mógłby być kluczowy. Zdaniem Dzienniaka to skutek obawy o pogorszenie mocno rozwiniętych stosunków handlowych z Chinami.

Wiele miejsca podczas sesji zajęły kwestie polityki klimatycznej UE, która ma wielki wpływ na funkcjonowanie i koszty sektora stalowego. Jadwiga Wiśniewska stwierdziła, że obecnie w Unii Europejskiej wszystko, nawet kryzys migracyjny jest tłumaczone polityką klimatyczną, w którą zaangażowano duże pieniądze. – Usłyszeliśmy, że ludzie wychodzą z Afryki ze względu na ocieplenie klimatu. To kwestie nadrzędne dla Unii, jakby zapominano, że 95 proc. emisji dwutlenku węgla na świecie pochodzi ze źródeł naturalnych – powiedziała Jadwiga Wiśniewska.

Polityka klimatyczna jest jednym z powodów wysokich cen energii elektrycznej, jakie musi ponosić przemysł, zwłaszcza w Polsce. – Według raportu PGE z czwartego kwartału minionego roku różnica na czarnej energii kupowanej na giełdzie potrafią dojść do 45 - 50 proc. To jeden element. Drugim są dodatkowe obciążenia, których konkurenci w Europie nie mają. Od kilku miesięcy prowadzimy konstruktywny dialog z rządem, ponieważ ważne jest żeby mieć usystematyzowaną politykę gospodarczą. Tego nigdy nie mieliśmy. Preferencyjne stawki dla przemysłu energochłonnego były tak ustawione, że w zasadzie mogła z nich korzystać tylko jedna firma w Polsce. Rozmowy z rządem doprowadziły do zniesienia części dodatkowych opłat, ale wciąż pozostaje sporo dopłat, które powodują, że płacimy za energię dwa razy więcej niż huty niemieckie – mówił Jerzy Kozicz, prezes CMC Poland, która produkuje stal ze złomu w oparciu o technologię pieca łukowego.

Kozicz przypomniał, że CMC zainwestowało w hutę w Zawierciu 1,7 mld złotych. - W ciągu 12 lat praktycznie odbudowaliśmy całą hutę. Zamiast dwóch pieców elektrycznych mamy teraz jeden, który według parametrów operacyjnych jest w dziesiątce najlepszych na świecie. Obecnie budujemy nową linię ciągłego odlewania stali. Zbudowaliśmy dwie walcownie – wylicza Jerzy Kozicz, wskazując, że huta przeszła bardzo dużą poprawę jakościową.

Wiele inwestycji dokonano i wciąż dokonuje się także w polskich zakładach ArcelorMittal Poland. Obecnie trwa remont wielkiego pieca. - Plan prac oprócz remontu pieca zakłada także zwiększenie produkcji blach gorącowalcowanych o 1 mln ton, a także budowę nowej linii do powlekania cynkowego. Możliwe zwiększenie mocy walcowni zimnej i budowa kolejnej linii powlekania blach – powiedział Tomasz Ślęzak, członek zarządu ArcelorMittal Poland. W Krakowie trzeba także przebudować elektrociepłownię, co zmniejszy emisję dwutlenku węgla. Inwestycji związanych z odpylaniem wymaga także zakład w Dąbrowie Górniczej.  – Tam również w roku 2018 lub 2019 wypadałoby przeprowadzić remont wielkiego pieca. Mamy na uwadze kilka inwestycji energetycznych dotyczących wielkich pieców w obu zakładach – zapowiada Tomasz Ślęzak. ArcelorMittal Poland myśli także o zwiększeniu mocy produkcyjnych zakładu w Dąbrowie Górniczej do 5 mln ton stali. Ślęzak stwierdził jednak, że propozycje dotyczące zmian w systemie handlu emisjami ETS stawiają wiele inwestycji pod znakiem zapytania.

Kolejną firmą inwestującą w polskie hutnictwo jest Węglokoks, który od roku 2010 stara się wyjśc poza samo górnictwo i być firmą wielobranżową. Obecnie firma stara się o stworzenie grupy o nazwie Śląskie Huty Stali – Kupiliśmy Hutę Łabędy powiązaną z przemysłem górniczym oraz Hutę Pokój, produkującą kształtowniki zimnogięte. Przewidujemy także przejęcie Ferrum i chcielibyśmy przejąć walcownię Batory. Specjalizowała się w blachach grubych dla statków i zbrojeniówki, które teraz importujemy w dużej ilości. Moce produkcyjne wynoszą 15 tys. ton miesięcznie – powiedział Jerzy Podsiadło, prezes Węglokoksu . Dodał, że niedawno Węglokoks zamknął walcownię w Hucie Pokój. Przestarzała linia w 2015 przyniosła 8 mln zł strat. To zwiększa zainteresowanie walcownią Batory. 

Jerzy Podsiadło uważa, że nasze hutnictwo nie nadąża za zapotrzebowaniem gospodarki ani ilościowo, ani asortymentowo. Dziwi go poziom importu, zwłaszcza, że w trzech czwartych dotyczy krajów Unii Europejskiej. - Jesteśmy zbyt uprzejmi dla naszych partnerów z unii. Na rynku niemieckim trudno coś ulokować, bo przepisy wewnętrzne ograniczają import. Do nas importowana stal wchodzi jak nóż w masło – stwierdził Podsiadło.- Przy niskich kosztach wsadu koszty pozawsadowe stanowią

Tomasz Jurkanis, partner lokalny McKinsey & Company w Polsce przedstawił dane pokazujące, że ze względu na niskie koszty wsadu najniższe koszty produkcji mają kraje Wspólnoty Niepodległych Państw i Ameryki Południowej. W przypadku blachy walcowanej na gorąco średni koszt w Europie wynosił w ubiegłym roku 378 dolarów na tonę. W krajach NAFTA i w Chinach wyniósł około 420 dolarów, natomiast w WNP jedynie 288 dolarów. Niskie ceny chińskiej stali na rynku przy tak wysokich kosztach to wynik dotowania produkcji.

Jurkanis zwrócił uwagę, jak duże znaczenie mają koszty pozawsadowe. - Przy niskich kosztach koszty pozawsadowe stanowią 40 - 50 proc. kosztów bardzo ważnym elementem staje się efektywność energetyczna - powiedział Jurkanis.

Dla wielkich pieców koszty wsadu nieco ostatnio wzrosły że względu na wzrost cen koksu. Tadeusz Wenecki, prezes Polskiego Koksu stwierdził, że wzrost cen węgla koksowego to nie wynik spekulacji, ale spadku podaży. Kilk amerykańskich kopalń zbankrutowalo , ale zwrot tak naprawdę nastąpił wówczas, kiedy zbankrutowaly kopalnie w Czechach - powiedział Tadeusz Wenecki i dodał, że jego zdaniem wzrostowy trend będzie trwał. Powoduje to zwiększone zakupy i obecnie Polski Koks produkuje na bieżąco - nie ma żadnych zapasów.

×

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU WNP.PL

lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto!

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu

Podaj poprawny adres e-mail
W związku z bezpłatną subskrypcją zgadzam się na otrzymywanie na podany adres email informacji handlowych.
Informujemy, że dane przekazane w związku z zamówieniem newslettera będą przetwarzane zgodnie z Polityką Prywatności PTWP Online Sp. z o.o.

Usługa zostanie uruchomiania po kliknięciu w link aktywacyjny przesłany na podany adres email.

W każdej chwili możesz zrezygnować z otrzymywania newslettera i innych informacji.
Musisz zaznaczyć wymaganą zgodę

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Strachy i nadzieje polskiego hutnictwa

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!