Komisja Europejska nakazała polskiemu rządowi odebranie pomocy publicznej udzielonej producentowi stali firmie Technologie Buczek SA w wysokości 5,35 mln euro. Firma zapewnia, że nie będzie miała problemów z oddaniem tej kwoty.
Decyzja Komisji zelektryzowała kontrahentów i pracowników sosnowieckiej firmy. Okazuje się bowiem, że zakład - mimo ogłoszenia upadłości - utrzymał się na rynku. Nieoczekiwanie pomogła mu koniunktura na stal oraz gwałtowny rozwój przemysłu motoryzacyjnego i AGD. Zakłady tych branż to główni odbiorcy precyzyjnych rur produkowanych w Sosnowcu.
Andrzej Kociubiński, prezes Górnośląskiego Funduszu Restrukturyzacyjnego, który jest właścicielem 78 proc. akcji Technologii Buczek, mówi, że na pomoc publiczną złożyło się 15 mln zł zadłużenia wobec ZUS, 2 mln zł wierzytelności wobec miasta Sosnowiec oraz 2 mln zł, które pochłonęły odprawy dla pracowników. Tłumaczy, że z perspektywy czasu decyzja o ogłoszeniu w 2006 roku bankructwa była słuszna - czytamy w "GW".
- Dzięki temu udało się zachować 700 miejsc pracy, a syndyk mógł przygotować sprzedaż firmy, która przetrwała najcięższy czas - mówi w dzienniku Kociubiński. Zapewnia, że zakład przynosi dziś zyski, choć nie chce zdradzić, ile wynoszą.
Jeszcze w tym roku Technologie Buczek zostaną wystawione na sprzedaż. Wartość zakładu wyceniono na ok. 100 mln.
Firmą interesują się wszyscy najwięksi gracze na rynku. Buczek to jedyna dziś samodzielna firma w swojej branży na rynku. Reszta konkurentów już dawno się skonsolidowała. - Uzyskanie satysfakcjonującej nas ceny nie będzie trudne - przekonuje na łamacj "Gazety Wyborczej" Kociubiński. Dodaje, że pozwoli też spłacić długi.
Dużo gorzej przedstawia się sytuacja z Walcownią Rur "Jedność" w Siemianowicach Śląskich. Komisja Europejska chce sprawdzić, czy nie udzielono jej (oraz siostrzanej spółce WRJ-Serwis) nielegalnej pomocy publicznej.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Technologie Buczek zapewniają, że mogą oddać pomoc publiczną