Sytuacja na rynku jest dziś bardzo dziwna i trudna dla zakładów przetwórstwa hutniczego, bo wsad możemy kupować w cenach, w jakich importerzy wprowadzają na rynek gotowe wyroby. Liczymy, że to krótkotrwała sytuacja, bo na dłuższą metę żadna firma tego nie wytrzyma – mówi Krzysztof Mikuła, wiceprezes Węglokosu ds. grupy kapitałowej.
Wyjściem z tej sytuacji może być zapewnienie zakładom grupy własnego wsadu, nad czym Węglokoks pracuje. Grupa rozpatruje trzy scenariusze - zakup istniejącej stalowni w kraju lub za granicą, budowa nowej lub silne związanie się kapitałowe z którymś z producentów stali w celu zapewnienia sobie lepszego dostępu do wsadu. Na razie żaden ze scenariuszy nie zyskuje dominującej pozycji – wszystko jest jeszcze na etapie analiz. Grupa stara się także szukać nowych nisz rynkowych.
Więcej w naszym wideo.
Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa
regulamin.
Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Węglokoks alarmuje. Brakuje stali w rozsądnej cenie