Inwestorzy bardziej niż konfliktem akcjonariuszy o cenę z wezwania interesowali się wynikami spółki. A te spółka miała świetne.
- W 2007 r. mieliśmy do czynienia ze wzrostem średnich cen surowca o 75 proc., co korzystnie wpłynęło na dynamikę wzrostu wyników. Należy jednak zaznaczyć, że jednocześnie zwiększyliśmy roczną sprzedaż ołowiu o 38 proc. - mówi Zbigniew Robakiewicz, prezes Orła Białego.
Wzrost przychodów o 128 proc. w stosunku do 2006 r., który dowodzi, że ubiegłoroczny debiutant dynamicznie się rozwija. Inwestorzy to docenili - na piątkowej sesji kurs wzrósł o 0,3 proc. przy spadku WIG o 2 proc. Jak widać, inwestorzy nie przejęli się sporem o cenę z wezwania, który „PB” opisał w piątek.
W wezwaniu zakończonym ostatniego dnia lutego fundusz private equity AIG oferował 21,99 zł za akcję. Akcjonariusze, którzy kilka miesięcy wcześniej w ofercie publicznej płacili 28 zł ceną z wezwania byli nieusatysfakcjonowani. AIG przy wyliczaniu ceny uwzględnił tylko notowania akcji, pomijając PDA (tak nakazuje prawo). Zamiana praw do akcji na akcje zbiegła się w czasie z załamaniem giełdowym, co spowodowało niską cenę. Przyjmując cenę z wezwania Orzeł Biały, który wypracował blisko 40 mln zł zysku, był wyceniony na niecałe 366
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wzleciał Orzeł Biały