W Warszawie zakończyła się pierwsza tura rozmów między związkowcami ze Stoczni Szczecin a ministrem skarbu Aleksandrem Gradem w sprawie planów restrukturyzacji stoczni.
W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele Mostostalu Chojnice, firmy zainteresowanej zakupem Stoczni Szczecin.
- Runda rozmów ministra Grada ze związkowcami trwała dwie godziny. Inwestor przedstawił stronie społecznej plan restrukturyzacji zakładu w Szczecinie. Związkowcy zaproponowali inwestorowi, aby najważniejsze punkty programu mogły być dalej dyskutowane ze stroną społeczną - wyjaśnił rzecznik resortu skarbu Maciej Wewiór.
Na 17 września w Szczecinie zaplanowano kolejne spotkanie ministra Grada z przedstawicielami Mostostalu Chojnice oraz stoczniowcami.
We wtorek problemem stoczni ma się zająć Rada Ministrów. Na posiedzeniu rządu ma zapaść decyzja o udzieleniu dodatkowej pomocy publicznej.
Z kolei na godz. 18 w MSP przewidziano spotkanie szefa resortu skarbu z przedstawicielami: związkowców z Trójmiasta oraz ISD Polska.
ISD przekonuje, że rozpowszechniane niedawno przez związkowców z Gdańska informacje o rzekomych planowanych zwolnieniach (4 tys. osób), do których miałoby dojść po ewentualnym połączeniu stoczni w Gdyni i Gdańsku, to "informacje wzięte z sufitu" - podaje "Gazeta Wyborcza".
- Nie ma żadnego konkretnego planu zwolnień, który by odpowiadał liczbom rozgłaszanym przez związkowców - twierdzi Jacek Łęski, rzecznik ISD. - W naszym planie restrukturyzacji zakładamy wręcz, że na wydziałach produkcyjnych trzeba będzie zatrudnić dodatkowe osoby, a nie zwalniać - dodaje.
Wcześniej o godz. 16 prezes ISD Polska Konstanty Litwinow przedstawiał stoczniowcom szczegóły planu restrukturyzacji, który przewiduje połączenie zakładów w Gdańsku i Gdyni.
- Minister skarbu wywiązuje się z obietnicy, zgodnie z którą inwestorzy mają rozmawiać o szczegółach planów restrukturyzacji ze stroną społeczną. Rozmowy resortu skarbu ze związkami zawodowymi stoczni odbywają się regularnie - zapewnił rzecznik MSP.
Komisja Europejska dała Polsce czas do 12 września na przygotowanie nowych planów restrukturyzacji stoczni. Jeśli Bruksela ich nie zaakceptuje zakłady będą musiały zwrócić pomoc publiczną, którą otrzymały po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, a to może oznaczać ich bankructwo.
W czwartek Grad poinformował, że łączna pomoc publiczna dla stoczni w Gdyni i Gdańsku ma wynieść 835 mln zł, a dla zakładu w Szczecinie ok. 400 mln zł. Minister ma nadzieję, że do 30 września uda się sprywatyzować zakład w Gdyni i Szczecinie; stocznia Gdańsk jest już sprywatyzowana.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Związkowcy rozczarowani spotkaniem z Gradem