Huta Stalowa Wola nie chce podzielić losu stoczni i przygotowuje się do prywatyzacji. Inwestor pojawi się w przyszłym roku.
- W drugiej połowie 2009 r. Najpierw musimy oddzielić produkcję obronną od cywilnej, która ma trafić do inwestora - odpowiada Krzysztof Trofiniak, który niedawno został prezesem HSW.
Firma potrzebuje inwestora, by uniknąć problemów, jakie obecnie mają polskie stocznie, które szybko muszą znaleźć nabywców, bo w przeciwnym razie Bruksela może zażądać zwrotu pomocy publicznej. HSW także kilka lat temu otrzymała pomoc od państwa, więc musi zacząć szukać strategicznego partnera i udowodnić, że w kolejnych latach jej działalność będzie rentowna, niewymagająca publicznego wsparcia - czytamy w "PB".
Kto kupi maszynową część HSW - trudno spekulować. Jako najpoważniejszych kandydatów wymienia się brytyjski JCB i amerykański Terex. Niedawno Ryszard Kardasz, szef rady nadzorczej HSW, mówił, że dobrze byłoby, aby produkcja maszyn trafiła na stołeczny parkiet, jednak Krzysztof Trofiniak twierdzi, że wskaźniki finansowe firmy nie pozwalają jej na korzystne uplasowanie na giełdzie - czytamy w "Pulsie Biznesu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bruksela pyta o prywatyzację Huty Stalowa Wola