Strajkujący od 42 dni hutnicy z Kyrdżali, na południu Bułgarii, przenieśli w środę swój protest do Sofii. Około 100 pracowników huty ołowiu i cynku demonstrowało najpierw przed siedzibą właściciela, a później przed parlamentem, domagając się zaległych płac.
Demonstracja, choć zapowiedziana i przeprowadzona za zgodą władz Sofii, spowodowała zakłócenia w ruchu w centrum stolicy.
Kilkuset pracowników huty w Kyrdżali nie otrzymuje wynagrodzeń od miesięcy: administracja od ośmiu, hutnicy od czterech. W innych zakładach, należących do tego samego właściciela, sytuacja jest analogiczna. Kierownictwo spółki podpisało ze strajkującymi kilka porozumień, z których ostatnie przewidywało wypłacenie zaległych wynagrodzeń do końca marca, lecz zobowiązań nie dotrzymano.
W połowie marca jedną z dużych kopalń spółki po kilkutygodniowym strajku sprzedano, lecz pieniędzy ani górnikom ani innym pracownikom nie wypłacono.
W środę hutnicy kontynuowali protesty w Kyrdżali. Od minionego tygodnia blokują oni przez godzinę drogi wyjazdowe z miasta i organizują wiece. Protestujący grożą także blokowaniem najbliższych przejść granicznych z Grecją i Turcją podczas przypadających w tym tygodniu prawosławnych świąt wielkanocnych.
Protestujący w Sofii zapowiadali rozbicie miasteczka namiotowego przed parlamentem, lecz akcję odroczono z racji 10-dniowej świątecznej przerwy w pracy parlamentu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Bułgarscy hutnicy protestują, żądając zaległych płac